Wolny czas jest pojęciem względnym

Karolina Guzińska
opublikowano: 1998-10-14 00:00

Wolny czas jest pojęciem względnym

Standardowy dzień pracy menedżera trwa co najmniej 10 godzin. Nasi rozmówcy nie narzekają jednak na brak wolnego czasu, chociaż trudno im ocenić, ile godzin w tygodniu mogą przeznaczyć na relaks. Zdarza się bowiem, że będąc już na łonie rodziny, w myślach wciąż zmagają się z problemami zawodowymi.

Andrzej Holnicki-Szulc, dyrektor firmy Contec

Pracuję codziennie do godziny mniej więcej 17, w soboty również, tylko nieco krócej, do 15-16. Uważam, że zostaje mi wystarczająco dużo wolnego czasu, żeby odpocząć. Staram się go spędzać w sposób czynny. Regularnie, co najmniej trzy razy w tygodniu, chodzę na basen lub gram w koszykówkę. Czasami jednak kończę dzień oglądając telewizję, bo nie mam już siły na nic innego. Całkowicie do mnie należy tylko niedziela. Jeśli jest ładna pogoda, wyjeżdżam rano na działkę któregoś z moich przyjaciół i tam spędzam ten swój jedyny naprawdę wolny dzień.

Artur Łysakowski, prezes zarządu Zakładów Mechanicznych Tarnów

Nie fizyczna ilość wolnego czasu, ale jego jakość jest problemem. Jeśli sprawy, z którymi zetknąłem się w pracy są poważne, przewijają się w podświadomości nawet, kiedy spędzam czas z rodziną. Wtedy jest on wolny, ale tylko umownie. Szczęśliwie taki trudny okres mam już za sobą. Pracuję średnio 9-10 godzin i chociaż pożądany byłby aktywny wypoczynek, często wygląda to nieciekawie. Po prostu obowiązkowo oglądam Wiadomości i przeglądam prasę. Jestem zwolennikiem maksymy „w zdrowym ciele zdrowy duch”, toteż moją ulubioną, ale z konieczności typowo urlopową rozrywką jest chodzenie po górach. W tym roku zrealizowałem wreszcie wieloletnie marzenie — zdobyłem Rysy od strony słowackiej. Prawdziwym relaksem jest dla mnie brydż sportowy (biorę udział w zawodach). Od czasu do czasu gram w siatkówkę lub piłkę nożną, a latem często jeżdżę rowerem za miasto, żeby popływać w jeziorze.

Marek Szpendowski, dyrektor Viva Art Music

Kiedy nie pracuję, to, szczerze mówiąc, mam tylko czas na sen, bo spędzam w pracy 12-14 godzin dziennie. Najmilszy wypoczynek to czas poświęcony rodzinie. Z przyjemnością biorę udział w rozrywkach moich dzieci. Naszym ulubionym wspólnym zajęciem jest pływanie. Co tydzień jeździmy na basen, a potem szukamy atrakcyjnych miejsc, gdzie można zjeść obiad. Staramy się także przyzwyczajać nasze dzieci do korzystania z dóbr kultury, więc regularnie odwiedzamy teatry, kina, chodzimy na koncerty. Jeśli jest ładna pogoda, wyjeżdżamy za miasto. Życzyłbym sobie mieć więcej czasu na odpoczynek, niestety, weekendy muszą mi wystarczyć na regenerację sił. Z wykształcenia jestem filologiem, więc najbardziej żałuję, że na moje ulubione zajęcie — czytanie, zostają mi tylko noce.

Jacek Barankiewicz, dyrektor Kontaktu Telemarketing

Nie wiem, co to znaczy czas wolny. Nawet kiedy odpoczywam, mam świadomość, że czeka na mnie dużo nie załatwionych spraw. Nie czuję się jednak zmęczony, bo nauczyłem się regenerować w biegu. Wyrobiłem sobie ten nawyk trenując wioślarstwo. Jest to sport, który pozwala odpoczywać w trakcie pracy. Niestety, jestem pracoholikiem. Rodzina już nie protestuje, chociaż pracuję także w soboty, oczywiście nie tak długo jak w tygodniu. Wszystkie wolne chwile spędzam w domu. Czytam książki i pomagam dzieciom w odrabianiu lekcji (co jest czasem cięższą pracą niż obowiązki zawodowe). Czasami wyjeżdżamy za miasto. Bardzo lubię podróżować i pływać jachtem, jednak mogę temu poświęcić tylko kilka tygodni raz w roku.