Work Service zatrzymał hossę

Piotr Gozdowski, Kamil Zatoński
opublikowano: 2014-10-24 00:00

Ceny akcji nowej emisji okazała się być wyraźnie niższa od rozgrzanego do czerwoności kursu na rynku wtórnym.

Na sesji w środę kurs Work Service zaatakował szczyt na poziomie 20,45 zł, ale kupującym nie udało się go utrzymać i zamknięcie wypadło poniżej 19 zł. Inwestorzy chyba czuli pismo nosem, bo przed sesją w czwartek spółka, działająca na rynku usług personalnych, poinformowała, że cena emisyjna akcji serii S, oferowanych w subskrypcji prywatnej, wyniesie „tylko” 16,5 zł. Pierwsza reakcja była nerwowa, a notowania na rynku wtórnym zjechały do 17,99 zł, czyli o ponad 5 proc. Później jednak podaż nieco odpuściła — nie była zresztą przygniatająca, bo obroty były umiarkowane. Work Service sprzedaje 5 mln walorów, wartość emisji wyniesie więc 82,5 mln zł brutto. Kapitalizacja spółki to 1,1 mld zł. Pieniądze są potrzebne na kolejne przejęcia, m.in. w Rumunii, a także spłatę długów, zaciągniętych na poprzednie akwizycje. Ze znalezieniem chętnych na akcje nie było problemów (książka popytu została dwukrotnie pokryta przy ustalonej cenie), bo spółkę chwalą i zarządzający, i analitycy, a akcje cieszyły się w ostatnich miesiącach sporym wzięciem — od początku roku podrożały o 50 proc., a od debiutu w 2012 r. dały zarobić ponad 200 proc.

— Work Service nie należy do spółek, które kładą nacisk tylko na rozwój, a kwestie zwrotów z inwestycji odsuwają w przyszłość. Porównałbym ich do LPP, spółki, która także podbija kolejne zagraniczne rynki i otwiera sklepy, ale efekty w postaci zysków widać od razu, choćby w formie dywidendy — mówi Seweryn Masalski, zarządzający MM Prime TFI.

Firma, której jednym z założycieli jest Tomasz Misiak, do tej pory dywidendę wypłaciła jednak tylko raz — w 2012 r. Było to 0,1 zł na akcję. Wśród potencjalnych czynników ryzyka dla ekspansji firmy eksperci wymieniają pogorszenie otoczenia makro i zmiany regulacyjne na rynku pracy.

— Recesja na pewno uderzyłaby w Work Service i wpłynęła na kurs akcji. Jednak każde zawirowania zwiększają zapotrzebowanie na outsourcing pracowników, ponieważ firmy szukają oszczędności, co w dłuższym terminie pozwoli spółce się odbić. Także zmiany regulacji rynku pracy wpłynęłyby na działalność grupy, jednak kierownictwo wydaje się być na to przygotowane. Prawo dotyczące pracy tymczasowej będzie zmierzało w kierunku rozwiązań niemieckich, a u naszego zachodniego sąsiada Work Service jest obecny i z powodzeniem rozwija działalność. Nowe regulacje go nie zaskoczą — przekonuje Seweryn Masalski.

— Work Service już ma zdywersyfikowaną geograficznie działalność, więc jeśli regulacje dotyczące rynku pracy w Polsce się zmienią, ewentualne straty może odreagować na pozostałych rynkach. Poza tym nasz rynek pracy tymczasowej nie jest przesadnie głęboko spenetrowany, więc niekorzystne zmiany w regulacjach wyeliminują najsłabszych graczy — dodaje jeden z giełdowych analityków, który woli pozostać anonimowy.