Wszystko zależy od przebiegu konfliktu

Dariusz Rosati*
opublikowano: 2003-03-21 00:00

Wojna to fakt, na rynkach finansowych nie ma więc atmosfery niepewności. Już poniedziałkowe orędzie George’a W. Busha, prezydenta USA, odniosło pozytywny skutek i wpłynęło na stabilizację nastrojów. Teraz wszystko zależy od postępów akcji zbrojnej. Jeżeli wojna będzie krótka i zwycięska, to w ciągu kilku tygodni na rynki powróci optymizm. Nastąpi wzmocnienie kursu dolara, znacząco spadną ceny ropy. Pozytywnym impulsem dla gospodarki będzie także możliwość uczestnictwa firm z państw koalicji antyirackiej w odbudowie tego kraju. Natomiast w wypadku przedłużenia się działań wojennych, rozprzestrzenienia się konfliktu poza granice Iraku, ataków terrorystycznych — niepewność powróci na rynki. To z kolei może przesunąć moment poprawy koniunktury w gospodarce światowej na drugą połowę 2003 r. Konsekwencje polityczne wybuchu wojny będą miały także pozytywny skutek dla świata. Państwa Europy Zachodniej skonsolidują się ponownie, po chwilowych różnicach zdań w trakcie prób pokojowego rozwiązania kwestii irackiej. Francja będzie odchodzić od swojej ugodowej polityki, ponieważ zechce wziąć udział w odbudowie Iraku. Także Rosja nie chce mocno protestować przeciwko interwencji w Zatoce Perskiej. Bardzo zależy jej na utrzymaniu dobrych stosunków ze Stanami Zjednoczonymi.

Wybuch wojny nie powinien znacząco wpłynąć na pozycje Polski w świecie i Europie. Okres lekkiego napięcia w stosunkach Warszawa—Unia Europejska mamy już za sobą i raczej nie zmieni to naszych szans wejścia w struktury unijne. Popełniono jednak wiele błędów, nawet gaf, i teraz należy zatrzeć negatywne wrażenie, jakie pozostało na zachodzie Europy. Przed polskim MSZ stoi więc poważne zadanie naprawy nieco nadszarpniętej reputacji naszego kraju w oczach partnerów z UE.

*RPP, były minister spraw zagranicznych