W listopadzie amerykański indeks S&P500 zyskał 10,8 proc., najwięcej od kwietnia, kończąc miesiąc tuż pod historycznym szczytem. Równie silne – a w wielu przypadkach nawet silniejsze – zwyżki notowały pozostałe aktywa szczególnie wrażliwe na cykl koniunkturalny. Ceny ropy brent skoczyły w miesiąc o prawie 26 proc., a indeks giełdy w Warszawie WIG umocnił się o 19,4 proc.
Jednak zdaniem strategów Bank of America ta euforia może być złym proroctwem. Wszystko dlatego, że szczyt nasilenia optymizmu często zbiega się ze szczytem notowań indeksów giełdowych. Po tym jak producenci szczepionek poinformowali o ich wysokiej skuteczności, a jednocześnie nie spełniły się obawy przed nierozstrzygniętym wynikiem wyborów w USA, nastroje inwestorów są najlepsze od wielu kwartałów, wynika z listopadowego sondażu BofA.
Odsetek ankietowanych zarządzających, którzy przeważają akcje, przekraczał o 46 punktów procentowych odsetek tych, którzy je niedoważają. Przewaga „byków” jest największa od stycznia 2018 r., taka jej skala oznacza, że na rynku panuje skrajny optymizm, oceniają stratedzy instytucji. 91 proc. specjalistów przewiduje, że w ciągu kolejnych 12 miesięcy globalny wzrost przyspieszy, a zdaniem 66 proc. gospodarki są na wstępnym etapie ożywienia. Dodatkowo prognozy dynamiki zysków spółek są najwyższe od 18 lat.
„Naszym zdaniem inwestorzy powinni wykorzystać wiadomości o szczepionkach do sprzedaży akcji. Rynek jest w trakcie budowania szczytów” – komentują stratedzy BofA.
Dominację optymistów pokazują także odpowiedzi na bardziej szczegółowe pytania z ankiety. Rekordowe 73 pkt proc. wynosi różnica między odsetkiem specjalistów zapowiadających tzw. wystromienie krzywej rentowności na rynku obligacji USA a mających przeciwne zdanie. To oznacza, że spodziewają się oni gorszego zachowania obligacji o najdłuższych zapadalnościach na tle papierów krótkoterminowych, zjawiska zwykle towarzyszącego hossie na rynku akcji.
Wśród aktywów najchętniej typowanych do relatywnie najlepszego zachowania w 2021 znalazły się akcje z rynków wschodzących, a w dalszej kolejności akcje amerykańskie i ropa. Jednocześnie największy w historii badania odsetek respondentów ocenił, że waluty gospodarek rozwijających się są niedowartościowane.
Tymczasem na inny potencjalny argument za schłodzeniem koniunktury w krótkim terminie wskazuje bank JPMorgan. Po tak dobrym zachowaniu akcji jak ostatnio obserwowane duzi zarządzający aktywami mogą być zmuszeni do rebalansowania portfeli w kierunku długu, oceniają stratedzy amerykańskiego banku. Według nich przed końcem roku tylko z tego powodu z globalnych rynków akcji może odpłynąć 300 mld USD.
Rebalansowanie będzie postępowało, bo wiele funduszy trzyma się struktury portfeli zakładającej 60-procentowy udział akcji oraz 40-procentowy udział obligacji. Część z nich rebalansuje się co kwartał, a to oznacza, że jeśli zwyżki utrzymają się w najbliższym czasie, to pod koniec grudnia pojawi się związana z tym wzmożona podaż, zapowiadają stratedzy JPMorgana.