Wyczerpuje się potencjał giełdowych maluchów

Marek WierciszewskiMarek Wierciszewski
opublikowano: 2020-06-25 22:00

Po tym jak indeks sWIG80 odrobił straty z marcowego krachu, koniunktura może się jeszcze poprawiać, ale o zyski raczej nie będzie już tak łatwo

Z tego artykułu dowiesz się
  • Jakie spółki i sektory według ekspertów mogą być motorem giełdowych zwyżek
  • Czy na giełdzie utrzyma się poprawa nastrojów
  • Czy sektory,. które dotknęła pandemia Covid, mają szanse odrobić straty

W ubiegłym tygodniu indeks małych i średnich spółek sWIG80 znalazł się najwyżej od blisko dwóch lat, a to oznacza, że straty z marcowego krachu odrobił z nawiązką. Po korekcie o dywidendy od dna załamania związanego z dotarciem epidemii COVID-19 do Europy wskaźnik zyskał w cenach zamknięcia już około 50 proc.

Choć specjaliści nie są zupełnie zgodni co do tego, które spółki i sektory mogą być motorem zwyżek, to ich zdaniem w najbliższych miesiącach poprawa nastrojów na krajowym i globalnych rynkach akcji powinna się utrzymać. Zdaniem Andrzeja Nowaka, zarządzającego AXA TFI, przy tak ekspansywnej polityce fiskalnej i pieniężnej na świecie wśród aktywów nie ma alternatywy dla akcji.

— W perspektywie kilku miesięcy dobre nastroje na globalnych rynkach powinny się utrzymać, a to powinno przekładać się na koniunkturę na giełdzie w Warszawie — ocenia zarządzający AXA TFI.

Lepiej od blue chipów

Struktura sektorowa sWIG80 jest bardziej zróżnicowana niż w przypadku WIG20, w którym dominują słabo spisujące się jeszcze przed epidemią COVID-19 banki, spółki górnicze i paliwowe, zauważa Andrzej Nowak. O ile w WIG20 nadreprezentowane są sektory silnie uzależnione od koniunktury, o tyle w sWIG80 nie brakuje branż słabo podatnych na jej wahania, jak technologiczna, biotechnologiczna i niektóre gałęzie przemysłu.

— Epidemia uderzyła praktycznie we wszystkie branże, jednak to spośród małych i średnich spółek rekrutuje się garstka tych, które bezpośrednio na niej korzystają, jak producenci testów, szczepionek czy sprzętu ochronnego — zauważa Andrzej Nowak.

Jego zdaniem do dotychczasowych zwyżek w tym segmencie przyczyniały się niskie wyceny, które utrzymywały się od załamania związanego z aferą GetBacku i problemami kilku TFI. Do tego dochodzi widoczny także na innych rynkach skok aktywności inwestorów indywidualnych przyciąganych wyższą zmiennością, którzy tradycyjnie preferują mniej płynne spółki, dodaje specjalista AXA TFI.

— Segment małych i średnich spółek wspierają także napływy do PPK. Jednocześnie blue chipom ciąży ekspozycja na inwestorów zagranicznych, którzy w ostatnim czasie wycofywali kapitał z rynków wschodzących — zauważa Bartosz Pawlak, szef strategii akcyjnych w Baltic Capital TFI.

Czekając na zyski

Segment małych i średnich spółek zyskał najbardziej na napływie krajowego kapitału także dlatego, że skupia stosunkowo mniej płynne spółki, dodaje Ryszard Miodoński, odpowiedzialny za fundusze akcyjne w Noble Funds TFI. Jego zdaniem odbicie koniunktury na świecie po marcowym krachu może być trwałe, bo światowa gospodarka w końcu wróci do normalności, a recesja nie powinna być długa. Mimo to specjalista odradza popadanie w hurraoptymizm.

— Pod znakiem zapytania pozostaje to, czy wynikom spółek uda się nadrobić dystans do wzrostu kursów — zauważa Ryszard Miodoński. Zdaniem zarządzającego na poziomie indeksu tego zadania nie ułatwi fakt, że oprócz przedstawicieli sektora technologicznego w sWIG80 jest duża reprezentacja tzw. starej gospodarki.

Ostrożne podejście zachowuje także Bartosz Pawlak, według którego do kontynuacji zwyżek niezbędna będzie nie tylko poprawa wyników spółek, ale także dalsze napływy krajowego kapitału.

— Wydaje się, że istotna część napływów jest już za nami. Dlatego w kolejnych miesiącach kluczem będzie dobór takich spółek, które mogą korzystać na bieżącej sytuacji gospodarczej, ale ich wyceny nie są jeszcze wygórowane — ocenia zarządzający Baltic Capital TFI.

Technologie utrzymają formę

Zdaniem Bartosza Pawlaka w kolejnych miesiącach inwestorzy wciąż powinni preferować sektor budowlany, biotechnologii oraz technologiczny. Utrzymanie formy przez przedstawicieli tych branż obstawia większość specjalistów. Według Andrzeja Nowaka w przypadku budowlanki spowolnieniu gospodarczemu powinna towarzyszyć większa liczba kontraktów finansowanych ze środków unijnych i rządowych.

— Otoczenie sprzyja uzyskiwaniu przez branżę wyższych marż, bo ceny są zakontraktowane, a presja na wzrost wynagrodzeń i kosztów materiałów zanika — tłumaczy zarządzający AXA TFI.

Adrian Apanel, zarządzający MMPrime TFI, oprócz budowlanki kandydatów do ponadprzeciętnego umocnienia upatruje w spółkach gamingowych. Jednak do liderów zwyżek w branży fintech podchodzi już bardziej selektywnie. Potencjał według niego wciąż ma XTB, któremu służyły będą związane z podwyższoną zmiennością rynkową oczekiwania dobrych wyników za drugi kwartał.

— Jednak Datawalk, choć śmiało wchodzi na rynki zagraniczne i zdobywa nowe kontrakty, zasłużył na korektę — ocenia specjalista.

— W branży IT szczególnie dobrze spisywać się mają szanse dostawcy usług i oprogramowania, którzy korzystają na upowszechnieniu pracy zdalnej. Gamingowi sprzyja wzrost popularnościgrania w gry, jednak do branży podchodzimy selektywnie, bo duża część spółek musi udowodnić powtarzalność wyników — dodaje Ryszard Miodoński z Noble Funds TFI. Specjalista potencjał do zwyżek widzi też w tych spółkach z branży dóbr konsumpcyjnych, których profil jest najbardziej defensywny. Przykłady to handel artykułami spożywczymi i dystrybucja części samochodowych.

— Popyt na artykuły pierwszej potrzeby powinien się utrzymywać, a wyhamowanie wzrostu płac powinno zmniejszyć presję na koszty sieci spożywczych. Ludzie nie przestaną też eksploatować samochodów — tłumaczy Ryszard Miodoński.

W branży przemysłowej jego zdaniem wyróżnić może się Grupa Kęty, która od lat wykazuje odporność na wahania koniunktury, wypłaca dywidendę, a biznes nie został tak mocno dotknięty przez epidemię COVID-19. Lepiej jednak unikać spółek przemysłowych z ekspozycją na światową branżę motoryzacyjną czy sektor wydobywczy.

— Problemy strukturalne obu tych branż zaczęły się jeszcze długo przed epidemią, a ona tylko je pogłębiła. Prezes producenta opon Continental przewidywał ostatnio, że normalizacja sytuacji może potrwać około pięciu lat, a tymczasem polskie firmy jako poddostawcy nie mogą liczyć na wysokie marże i przez to są szczególnie podatne na koniunkturę — zauważa Ryszard Miodoński.

Szanse na odbicie

Jednak według Adriana Apanela na odbicie szanse ma też część przedstawicieli branż najmocniej dotkniętych przez epidemię COVID-19. Znoszenie restrykcji, problemy z dostępnością miejsc noclegowych i wzrostem kosztu wypoczynku w kraju powinny wspierać touroperatorów.

— Przełom w branży turystycznej już mamy. Beneficjentem może być operator lotów czarterowych EnterAir, który skorzysta na zniesieniu limitu zajętych miejsc w samolotach — ocenia zarządzający MMPrime TFI.

Tyle szczęścia może według niego nie mieć większość spółek nastawionych na konsumenta. Operatorzy powierzchni w centrach handlowych nie są chętni do oferowania rabatów w związku z mniejszym ruchem, a na odbiciu w popycie w największej mierze korzysta e-commerce. Branży dóbr konsumpcyjnych wyższego rzędu przedwcześnie nie skreślałby jednak Andrzej Nowak. W tym przypadku stawianie prognoz jest obarczone wyższym ryzykiem, bo wszystko będzie zależało od poprawy sytuacji na rynku pracy i koniunktury gospodarczej. Branża powinna skorzystać na otwarciu gospodarki, jednak powrotowi normalnego popytu będzie towarzyszyła realizacja popytu odroczonego, zauważa specjalista.

— Wpływ popytu odroczonego sprawia, że trudno jest ocenić, na ile majowe dane pokazujące odbicie konsumpcji są miarodajne — ocenia Andrzej Nowak.

Tymczasem zdaniem Adriana Apanela kandydatów do odbicia łatwiej znaleźć wśród wielkich spółek. Notowania banków mogą już uwzględniać negatywne informacje związane ze spadkiem stóp procentowych i wynikającym z pogorszenia koniunktury wzrostem kosztów ryzyka (listę problemów banków dopełniały niższa aktywność klientów i kwestia kredytów walutowych). Zdaniem specjalisty przedstawiciele energetyki powinni zyskiwać na zapowiedzianym przez rząd wydzieleniu aktywów górniczych z ich bilansów. Jednocześnie telekomunikacja powinna korzystać dzięki dającej się zauważyć tendencji do podnoszenia taryf, dodaje Ryszard Miodoński z Noble Funds TFI.

— Lepsze zachowanie tych sektorów może sprawić, że w drugiej połowie roku to segment wielkich spółek może zachowywać się lepiej na tle małych i średnich — spekuluje Adrian Apanel.