Farre do końca procesu twierdził, że wydatki regulowane przez niego w domach publicznych kartą firmową związane były z wykonywaną pracą. Oświadczył m.in., że sprawdzał, czy w domach publicznych, które odwiedzał, nie były naruszane prawa autorskie poprzez odtwarzanie muzyki bez uiszczania stosownych opłat. Sędzia uznał to jednak za „nonsens” i skazał oskarżonego na 30 miesięcy więzienia.
