Wydarzenia w USA będą kluczowe dla złotego

Telekomunikacja Polska Spółka Akcyjna
opublikowano: 2001-09-14 17:33

Justyna Pawlak

WARSZAWA (Reuters) - W następnym tygodniu kurs złotego będzie się wahał z powodu wtorkowych wydarzeń w Stanach Zjednoczonych. Zdaniem analityków wydarzenia te przyćmią publikację danych makroekonimicznych z kraju i wybory zapowiedziane 23 września.

Inwestorzy czekają na otwarcie rynków w Stanach Zjednoczonych, które są zamknięte od wtorku po serii zamachów terrorystycznych na World Trade Center w Nowym Jorku i na Pentagon w Waszyngtonie.

"Wydaje się, że będziemy mogli teraz obserwować wysokie wahania kurs złotego, zwłaszcza mając na uwadze reakację rynków na świecie" - powiedział w piątek Dirk Woelfer, analityk Standard &Poors's MMS w Londynie.

O godzinie 15.42 dolara wyceniano na 4,2295 złotego, czyli bez zmian od zeszłego tygodnia, a euro na 3,8918 czyli o prawie trzy procent niżej niż w zeszły piątek.

Informacji z kraju, które mogłyby mieć wpływ na rynek nie będą miały większego znaczenia w związku sytuacją w USA.

W poniedziałek Główny Urząd Statystyczny (GUS) opublikuje dane o inflacji w sierpniu, we wtorek o cenach produkcji przemysłowej i cenach produkcji sprzedanej zaś w niedzielę odbędą się wybory. Zdaniem analityków niepewność co do planów przyszłego rządu powstrzyma Radę Polityki Pieniężnej od obniżki stóp procentowych, nawet gdyby inflacja spadła, tak jak szacuje ministerstwo finansów. Rada ma spotkać się 25-26 września.

Według szacunków resortu finansów w sierpniu inflacja wyniosła pięć procent wobec 5,2 procent w lipcu. Według ankietowanych przez Reutera analityków inflacja w sierpniu nie zmieniła się.

Ankietowani przez Reutera analitycy prognozowają, że produkcja przemysłowa spadła rok do roku o 0,3 procent a ceny produkcji nie zmieniły się i ich wzrost wyniósł 0,4 procent.

"Mimo oczekiwanego spadku inflacji przewidujemy, że obniżka stóp może nastąpić dopiero jakiś czas po wyborach, gdy sytuacja fiskalna nieco się wyjaśni" - napisał w raporcie analityk UBS Warburg.

REFORMY BUDŻETOWE

Rynki udzieliły wotum zaufania Sojuszowi Lewicy Demokratycznej (SLD) w nadziei, że mocne poparcie elektoratu dla SLD spowoduje, że partii tej łatwiej będzie przeprowadzić niezbędne, ale mało popularne reformy finansowe.

W piątek typowany na ministra finansów Marek Belka powiedział Reuterowi, że zagrożenie związane z kryzysem budżetu oraz prawdopodobne duże poparcie wyborców dla SLD może spowodować, iż lewicowy rząd wprowadzi w życie niezbędne reformy.

Bez przeprowadzenia niezbędnych reform finansów publicznych, szacowana dziura w budżecie mogłaby wzrosnąć do poziomu 80-90 miliardów złotych w 2002 roku, czyli 11 procent PKB.

"Zagrożenie kryzysem może być okolicznością, dzięki której w ekstremalnej sytuacji możemy spróbować wprowadzić takie rozwiązania, które w innym przypadku byłyby niemożliwe ze względów politycznych czy też socjalnych" - powiedział w piątkowym wywiadzie dla Reutera Marek Belka.

((Reuters Serwis Polski, tel +48 22 653 9700, fax +48 22 653 9780, [email protected]))