Połączone sejmowe komisje finansów publicznych oraz polityki społecznej i rodziny zajęły się ustawą o przekształceniu otwartych funduszy emerytalnych (OFE) w specjalistyczne fundusze inwestycyjne otwarte (SFIO).

Te ostatnie mają prowadzić subfundusze emerytalne wprost przekształcone z OFE, subfundusze przedemerytalne, do który będą przesuwać aktywa wraz ze starzeniem się dzisiejszych członków OFE, oraz dowolne inne.
Zgodnie z sugestiami, jakie pojawiły się z kręgów rządowych, komisje zaproponowały obniżenie limitów zaangażowania subfunduszy emerytalnych w akcje notowane na warszawskiej giełdzie. Różnica jest jednak symboliczna. Na lata 2021-32 komisje zaproponowały limity o 2 pkt proc. mniejsze od pierwotnych. Te zaś wynosiły 70-92 proc. Nieco większe zmiany zaproponowano na sam początek funkcjonowanie SFIO, czyli kilka miesięcy 2020 r.
Poprawkę argumentowano koniecznością wyeliminowania nadmiernego zbywania bądź nabywania papierów wartościowych w celu spełnienia przewidzianych w ustawie wymogów.
Równocześnie komisje zaproponowały, by ostatni rok, w którym funduszy powstałych z OFE będą dotyczyć specjalne regulacje polityki inwestycyjnej, zmienić z 2032 na 2036 r. Wtedy subfundusze emerytalne na warszawskiej giełdzie mają mieć ulokowane 60 proc. aktywów.
Bez sztucznego obrotu
— Zredukowane zostały limity zaangażowania w akcje polskie dla SFIO przekształconych z OFE, a dodatkowo odsunięty w czasie został okres objęcia tych funduszy rygorem limitów inwestycyjnych dla funduszy inwestycyjnych. Dzięki tej pierwszej poprawce przekształcone OFE nie będą musiały dokupować akcji, pozbawiając się mniej płynnych instrumentów po to tylko, by wkrótce potem zacząć te akcje sprzedawać. Uniknięcie tej sytuacji usuwa ryzyko obniżenia wartości aktywów, do którego mogłoby dojść, co zdecydowanie działa na korzyść członków funduszy i zabezpiecza ich interesy. Druga zmiana pozwala na rozciągnięcie w czasie zmiany alokacji portfeli przekształconych funduszy, co pozwoli na bardziej zrównoważone dokonanie tej operacji, co z perspektywy klientów ma równie istotne znaczenie. Jednocześnie te dostosowania pozwolą na uniknięcie negatywnych zjawisk na rynku kapitałowym — komentuje Małgorzata Rusewicz, prezes Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych oraz Izby Zarządzających Funduszami i Aktywami.
Marcin Materna, dyrektor departamentu analiz Millennium DM, patrzy jednak na sprawę trochę inaczej. Potwierdza, że zmiana limitów jest spowodowana obecnym staniem zaangażowania OFE w polskie akcje. Jego zdaniem w celu spełnienia ustawowych limitów powstałe z nich SFIO musiałyby prawdopodobnie zaraz po przekształceniu kupić akcje, by niedługo potem zacząć je sprzedawać. Nie uważa też, by większe znaczenie miało wydłużenie z 12 do 16 lat okresu ustawowo regulowanego zaangażowania SFIO na polskiej giełdzie. Jego zdaniem problemem jest samo istnienie okresu, w którym SFIO będą miały mocno limitowane możliwości inwestowania w zagraniczne akcje, a będą zmuszone do kupowania papierów polskich, kontrolowanych przez państwo spółek.
— Interes rynku kapitałowego został postawiony ponad interesem oszczędzających — uważa Marcin Materna.
Decyzje na ślepo
Specjalista podkreśla też, że w projekcie ustawy wciąż jest zapis o dużej przerwie między składaniem deklaracji o wyborze ZUS zamiast SFIO i umorzeniem jednostek OFE, czyli ustaleniem wartości aktywów przekazywanych przez OFE do ZUS. Przewidywany czas składania deklaracji transferu do ZUS zaczyna się 1 czerwca, a kończy 1 sierpnia. Umorzenie jednostek OFE planowane jest jednak dopiero po kursie z 1 października. Między złożeniem deklaracji a wynikającą z niej wyceną aktywów mija więc dwa do czterech miesięcy.
— Gdyby jakiś bank miał takie zapisy dotyczące umarzania jednostek funduszy inwestycyjnych, nie obyłoby się bez kary. I to sporej. A w tym przypadku ludzie zmuszani są do działania na ślepo. Powinno być raczej jak w przypadku tzw. suwaka — stopniowe przenoszenie przez rok po średnich cenach — proponuje Marcin Materna.