Amerykańskie przedsiębiorstwa pozytywnie zaskakiwały wynikami już 11 kwartałów z rzędu. Czy podobnie będzie w IV kwartale 2011 r.? O tym, że nie będzie łatwo, świadczą prognozy najwolniejszego wzrostu zysków od dwóch lat. Swoimi osiągnięciami tradycyjnie jako pierwszy pochwalił się aluminiowy gigant Alcoa. Zgodnie z oczekiwaniami, po odjęciu kosztów restrukturyzacji koncern zanotował pierwszą od ponad dwóch lat kwartalną stratę. Na dalszą część sezonu inwestorzy patrzą jednak z umiarkowanym optymizmem.
Ameryka idzie do przodu
To efekt poprawiających się danych z największej gospodarki świata. Koniunktura w amerykańskim przemyśle sprawiła największą niespodziankę wśród wszystkich głównych gospodarek. Zaufanie konsumentów wzrosło najwyżej od pięciu miesięcy. Przede wszystkim jednak otuchy dodają ostatnie odczyty z rynku pracy. W grudniu przybyło 200 tys. nowych etatów, a liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych spadła w ostatnich czterech tygodniach najniżej od trzech i pół roku.
— Jestem coraz większym optymistą, jeżeli chodzi o perspektywy amerykańskiejgospodarki. Ożywienie przyspiesza do tego stopnia, że można powiedzieć, iż jest już trwałe — ocenia Mark Luschini, główny zarządzający Janney Montgomery Scott, który zwiększa zaangażowanie w amerykańskich aktywach, by ograniczyć ryzyko związane z koniunkturą międzynarodową.
Reszta świata ciąży
Z ankiety agencji Bloomberg przeprowadzonej wśród analityków wynika, że zyski spółek powinny być o 6 proc. wyższe niż rok temu. To jednak oznaczałoby najniższe tempo poprawy wyników od ponad dwóch lat.
— To nie będzie rewelacyjny kwartał, ale wyniki powinny być co najmniej solidne — zapowiada Philip Orlando, główny strateg inwestycyjny towarzystwa Federated Investors.
Przyczyna to kłopoty pozostałych głównych gospodarek świata. Cięcia budżetowe już podkopują koniunkturę w Europie, gdzie bezrobocie jest najwyższe od 13 lat. Z kolei spowolnienie tempa wzrostu chińskiego PKB do poziomu najniższego od 11 lat może się odbić na krajach eksportujących surowce. Na przyszłość dobrze nie rokują spadające ceny nieruchomości. Rząd i bank centralny, które jeszcze niedawno koncentrowały się na chłodzeniu gospodarki, szukają sposobów, by zapobiec spadkowi dynamiki PKB.
— Wyraźne spowolnienie na świecie nie pozostanie bez wpływu na wyniki amerykańskich spółek — ostrzega Chad Morganlander, zarządzający firmy inwestycyjnej Stifel Nicolaus.
Eksporterzy mają pod górkę
Jak podkreśla specjalista Stifel Nicolaus, amerykańskie korporacje odczują spadek zagranicznego zapotrzebowania na amerykańskie produkty.
Inwestorzy ostrzą sobie zęby na zyski Apple’a, największej pod względem kapitalizacji giełdowej spółki na świecie. Grudniowa sprzedaż znów pozytywnie zaskoczyła. Zdaniem Philipa Orlando wśród sektorów skupionych na odbiorcach wewnętrznych dobrze wypaść mogą zwłaszcza sieci handlowe.
— Będziemy obserwować znaczne różnice pomiędzy tymi spółkami nastawionymi na eksport a tymi, które skupiają się na rynku wewnętrznym — wnioskuje Jacques Porta, zarządzający paryskiego towarzystwa Ofi Patrimoine, którego aktywa sięgają 400 mln USD. [BLOOMBERG]