Po publikacji wyników za 2002 rok przez spółki z indeksu WIG 20 może okazać się, że BRE Bank to największy przegrany ubiegłego roku. Pozostałe spółki powinny podać wyniki zgodne z oczekiwaniami.
Zarząd BRE Banku niemal do ostatniego dnia roku liczył, że powiedzie się któraś z wielkich, zaplanowanych transakcji. Ostrzeżenie o stracie 100 mln zł dotarło na giełdę ostatniego dnia roku. W styczniu rynek ostro przecenił akcje BRE. Pozostali giganci z indeksu WIG 20 nie powinni nikogo zaskoczyć.
Ubiegły rok nie był udany dla giełdowych banków. Po raz pierwszy w historii przynajmniej dwie spółki z dziesięciu największych polskich banków odnotują straty. Jednak o ile Kredyt Bank już w trzecim kwartale zapowiadał, że zamknie bilans stratą na poziomie 200 mln zł, o tyle z BRE Banku niemal do ostatniej chwili płynęły zapewnienia, że spółka na koniec roku zdoła wyjść na plus. Dopiero w ostatnim dniu roku zarząd banku zaskoczył inwestorów informacją o 100 mln zł strat.
Wpadka może przydarzyć się także Pekao SA. Według nieoficjalnych informacji bank nie zdołał zrealizować nawet obniżonej prognozy zysku wysokości 1 mld zł. Wynik ma być o 10 proc. gorszy.
— Wierzę, że strata KB nie będzie wyższa niż 200 mln zł. Wierzę też w nieoficjalne informacje dotyczące wyniku Pekao SA. Nawet jeśli bank zaksięgował w ubiegłym roku sprzedaż statków, to nie uda mu się wykazać za ubiegły rok 1 mld zł zysku netto — mówi Andrzej Powierża, analityk DI BRE Banku.
Zdaniem Andrzeja Powierży BPH PBK, ING BSK i Bank Handlowy w ostatnim kwartale mogły uzyskać lepsze wyniki niż w trzecim.
— Roczny wynik finansowy brutto banku będzie zbliżony do tego, jaki osiągnęliśmy w 2001 r. To zgodne z naszą strategią — zapewnia Józef Wancer, prezes BPH PBK.
Najwięcej rynek spodziewa się po swoim ubiegłorocznym pupilu — BZ WBK.
— Sądzę, że w IV kwartale zysk BZ WBK był równie stabilny jak w poprzednich i że zarobił on około 70 mln zł — uważa Andrzej Powierża.
Analitycy oczekują, że w całym ubiegłym roku spółka zarobiła 280-300 mln zł.
Nie ma natomiast co liczyć na mniejsze banki. Straty prawdopodobnie wykaże Nordea Bank Polska i LG Petro Bank, a zapewne także Bank Częstochowa, który jest kolejnym źródłem problemów dla swojego właściciela — BRE Banku.
Takiego bólu głowy, jak szefowie banków, nie powinni mieć kierujący innymi firmami ze świecznika rodzimego biznesu. Analitycy zapewniają, że przykra wpadka i zdecydowane rozminięcie się z prognozami wyników nie grozi TP SA, KHGM i Orlenowi.
— Jeśli chodzi o wyniki za 2002 rok największych przedsiębiorstw, to inwestorzy powinni być spokojni. Kombinatowi miedziowemu sprzyjają wysokie ceny miedzi. TP SA pomaga słabo postępująca liberalizacja rynku telekomunikacyjnego, co gwarantuje temu operatorowi utrzymanie dotychczasowych udziałów. Równie ważne dla ostatecznych wyników telekomu może być wcześniejsze utworzenie rezerw — podkreśla Radosław Solan, analityk BDM PKO BP.
Także inni specjaliści wierzą, że te spółki raczej nie rozczarują wynikami.
— Dekoniunktura nie dotknęła mocno tych spółek z racji ich monopolitycznej pozycji. Stąd KGHM, PKN oraz TP SA raczej nie zanotują w 2002 roku tak słabych wyników jak banki. Nie powinny być zmuszone do tworzenia takich rezerw jak instytucje finansowe — dodaje Grzegorz Stulgis, analityk Credit Suisse AM.
Jeśli potwierdzą się przypuszczenia specjalistów z biur maklerskich, to ubiegłoroczny wynik netto Orlenu może kształtować się na poziomie co najmniej 450 mln zł. Tymczasem po trzech kwartałach koncern zyskiwał 376 mln zł. Średnio na około 570 mln zł szacowany jest wynik TP SA za 2002 rok. Wierząc prognozom zarządu i analityków, KGHM powinien zarobić na czysto 141 mln zł. W obu przypadkach jest to możliwe, gdyż trzy pierwsze kwartały ubiegłego roku dostarczyły tym spółkom zysków na poziomie odpowiednio 692,3 mln zł oraz 206,6 mln zł.