Krach na papierach TPSA sprzed miesiąca, będący skutkiem cięciem dywidendy, czy słabe zachowanie spółek energetycznych związane z obawami, że w dłuższym terminie nie będą one w stanie utrzymać równie wysokiej premii z zysku jak obecnie, to najlepsze dowody, że samo wypłacanie dywidendy nie jest sztuką. Prawdziwa sztuka to dopiero płacić ją systematycznie, a najlepiej stale zwiększać.
Komu mogliby więc pozazdrościć akcjonariusze TPSA, którzy przejechali się na dwukrotnej zmianie polityki dywidendowej spółki? Przykładem jest Colgate – Palmolive, która wypłaca premię z zysku nieprzerwanie od… 118 lat! Spółka, której historia sięga 1806 r., rozpoczęła sprzedawanie kostek mydła w jednorodnych rozmiarach już w latach 40 XIX w. Pierwszą pastę do zębów wypuściła na rynek w 1873 r., a w 1896 r. rozpoczęła jej sprzedaż w tubkach. Dziś Colgate – Palmolive jest przedsiębiorstwem działającym w 200 krajach świata i wartym 17 mld USD.
Czy to jedyne powody, dla których inwestorzy tak bardzo cenią Colgate – Palmolive? Kluczem okazuje się fakt, że spółka już od 50 lat co roku zwiększa wartość dywidendy. Tym samym kwalifikuje się do prestiżowego indeksu arystokratów dywidendowych, tworzonego przez S&P. Aby tam się dostać, wystarczy zwiększać premię z zysku przez, bagatela, 25 lat. Trudno o lepszą oznakę dla inwestorów, że mają do czynienia ze spółką należącą do najsolidniejszych na parkiecie.
Nie może więc dziwić, że w ubiegłym roku indeks arystokratów w USA pobił piąty raz z rzędu S&P500, najbardziej popularny wskaźnik Wall Street. W ciągu ostatnich 23 lat spółki należące do indeksu przyniosły zyski sięgające średnio 11 proc. rocznie, czyli o prawie jedną trzecią wyższe niż S&P500. Do tego okazały się bezpieczniejsze, bo wahania indeksu arystokratów były wyraźnie niższe od wahań S&P500.
Jaki z tego morał dla polskich inwestorów? Stopa dywidendy wcale nie musi być zawrotnie wysoka (w przypadku Colgate – Palmolive sięga 2,4 proc.). Kluczem jednak jest by spółka stabilnie wypłacała premię, a z upływem czasu ją podwyższała. Zdecydowanym sygnałem sprzedaży jest cięcie dywidendy. Przykład? Kto poważnie potraktował październikowe ostrzeżenie z TPSA, uniknął prawdziwego krachu, jak ten który w ciągu ostatniego miesiąca sprowadził notowania w dół o prawie 40 proc.
