Według projekcji SECO, w tym roku ceny konsumpcyjne w Szwajcarii wzrosną o 2,2 proc. w ujęciu rocznym. Choć jest to wartość nieznacznie niższa niż zakładano w czerwcowej prognozie i w porównaniu z innymi gospodarkami nieporównywalnie mniejsza, przekracza jednak oczekiwania Narodowego Banku Szwajcarii (SNB). Bank centralny spodziewa się bowiem inflacji w przedziale od 0 do 2 proc.
Co gorsze, SECO zakłada, że w 2024 r. inflacja zdynamizuje się mocniej niż przewidywano, co skłoniło prognostów rządowych do podwyższenia szacunków z 1,5 do 1,9 proc.
Ryzyko gospodarcze jest znaczne. Przeniesienie zacieśnienia polityki pieniężnej na gospodarkę realną również może okazać się silniejsze, niż obecnie zakłada się – stwierdził SECO.
Uaktualniona prognoza podgrzewa spekulacje związane z kolejnymi decyzjami SNB odnośnie polityki monetarnej. Oczekuje się, że podczas jutrzejszego posiedzenia decydenci podniosą koszty pieniądza o 25 punktów bazowych do pułapu 2 proc. Na tym poziomie prawdopodobnie benchmarkowa stopa zostanie utrzymana przez około rok.
Pojawiają się jednak też głosy, że SNB zastosuje pauzę w cyklu zacieśniania i dopiero na kolejnym posiedzeniu lub jeszcze później, podwyższy stopy. Rządowa prognoza psuje nieco te spekulacje, a na dodatek bank centralny musi mierzyć się z wyraźnymi oznakami spowolnienia gospodarczego, słabym popytem zagranicznym i mocnym frankiem.