Według oficjalnych danych ministerstwa pracy, w grudniu 2024 r. nominalne zarobki gotówkowe pracowników w Japonii były aż (jak na tamtejsze warunki ekonomiczne) o 4,8 proc. wyższe niż w analogicznym okresie rok wcześniej. Dynamika zwyżki przyspieszyła z pułapu 3,9 proc. w listopadzie i była najwyższa od 1997 r.
Odczyt okazał się wyższy od mediany prognoz ekonomistów, która wynosiła 3,8 proc.
Realne płace skorygowane o inflację, które odzwierciedlają siłę nabywczą konsumentów, wzrosły również o 0,6 proc. w grudniu, co oznacza drugi z rzędu miesiąc z dodatnią zmianą. Wzrost ten przypisano w dużej mierze 6,8 proc. wzrostowi płatności specjalnych, głównie wynikających z premii zimowych firm.
Tymczasem inflacja w Kraju Kwitnącej Wiśni utrzymuje się powyżej zakładanego przez Bank Japonii celu 2 proc. od prawie trzech lat, osiągając 3,6 proc. w grudniu.
Bank Japonii podkreślił potrzebę szerokich podwyżek płac w celu wsparcia wyższych kosztów pożyczek. Sugeruje to, że BOJ nadal nastawia sią na dalsze zaostrzanie swojej polityki monetarnej. Rynek nastawia się jednak, że do kolejnej podwyżki stóp procentowych dojdzie najpewniej dopiero w lipcu.
Niskie realne płace sprawiły, że wiele gospodarstw domowych pozostaje ostrożnych w kwestii wydatków, co jest powodem do obaw nie tylko dla BOJ, ale także dla rządu premiera Shigeru Ishiby. Administracja Ishiby ma na celu wzmocnienie konsumpcji za pomocą środków z pakietu stymulacyjnego o wartości 21,9 bln jenów (141 mld USD), w tym dopłat do usług komunalnych i wypłat gotówkowych dla gospodarstw domowych o niskich dochodach.