Sprawa ta pokazuje, jak międzynarodowe firmy niespodziewanie stają się podatne na wpływy rosyjskiego systemu prawnego i napięcia polityczne. Po wprowadzeniu przez rosyjskich sędziów przepisów umożliwiających firmom objętym sankcjami dochodzenie roszczeń za granicą, sądy w Anglii i innych krajach zaczęły wydawać orzeczenia przeciwstawiające się działaniom Rosji. Eksperci obawiają się, że spory te mogą podważyć wieloletnie zasady wzajemnego uznawania systemów prawnych, które są fundamentem globalnego handlu.
W transgranicznych sporach firmy od lat korzystają z możliwości wyboru systemu prawnego, który jest dla nich najkorzystniejszy. Jednak izolacja Rosji sprawiła, że kraj ten zaczął stosować nowe metody. W odpowiedzi na zachodnie sankcje Moskwa wprowadziła przepisy, które zwiększają kontrolę rosyjskich sądów nad firmami z Zachodu. Coraz częściej rosyjskie sądy uznają wyroki wydane w krajach przeciwnych Rosji za niesprawiedliwe.
Przykładem jest sprawa Google’a, który w RPA walczy o odmrożenie swoich lokalnych aktywów, choć firma złożyła również pozew w Kalifornii. Jeśli rosyjskim firmom uda się wyegzekwować pierwotny wyrok, Google może stanąć przed poważnymi problemami finansowymi – pierwotna grzywna sięgała tysiąca dolarów, lecz rośnie z każdym tygodniem.
Google zarzuca rosyjskim sądom wspieranie działań Kremla mających na celu podważenie amerykańskich sankcji. Sprawa ta może stać się precedensem dla podobnych postępowań w krajach neutralnych, co wpłynie na decyzje innych międzynarodowych korporacji dotyczące dalszej obecności w Rosji. Tymczasem rosyjskie sądy wydały już liczne wyroki przeciwko aktywom zachodnich firm, takich jak Volkswagen i Barclays, choć przypadek Google jest, jak dotąd, najbardziej złożony.