Zamiast afirmacji. 7 sposobów na wzmocnienie pewności siebie

Mirosław KonkelMirosław Konkel
opublikowano: 2024-10-30 20:00

Niezależnie od tego, czy dążysz do awansu, przemawiasz publicznie, czy stawiasz czoła rozmowie kwalifikacyjnej, pewność siebie jest ważnym składnikiem sukcesu. Jak ją w sobie zbudować?

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

„Jestem wyjątkowy”, „nic mnie nie powstrzyma”, „z każdą sytuacją dam sobie radę” – to tylko trzy z tzw. afirmacji, które zaleca się powtarzać przed lustrem. Trenerzy biznesu zapewniają, że jest to niezawodny sposób na wzmocnienie ducha i pewności siebie. Jednak problem polega na tym, że po takich sesjach osoby z niską samooceną, zamiast poczuć się lepiej, często doświadczają jeszcze większej bezradności i zniechęcenia.

Efekt entuzjastycznych stwierdzeń może być przeciwny do zamierzonego – nierzadko podważają one naszą wiarę we własne umiejętności zawodowe i zdolność do skutecznego działania. Jeśli naprawdę chcesz uciszyć swojego wewnętrznego krytyka i uznać się za godnego udanej kariery, warto sięgnąć po metody budowania pewności siebie, które są potwierdzone naukowo. Oto siedem z nich.

Pomyśl, że nie jesteś sam

Jeśli nadal czytasz ten poradnik, jest duże prawdopodobieństwo, że masz niską samoocenę lub zmagasz się z syndromem oszusta. To psychologiczne zjawisko dotyka tych, którzy mimo osiągnięć wątpią w swoje zdolności. Kiedy otrzymują podwyżkę, premię czy awans, zazwyczaj uważają, że na to nie zasłużyli, że to tylko kwestia szczęścia lub że zmylili innych co do swoich kompetencji. Czują się jak mimowolni blagierzy, bohaterowie z przypadku i żyją w ciągłym strachu przed zdemaskowaniem. Często sami sabotują swoje szanse na sukces, np. rezygnując z ważnych przedsięwzięć czy unikając startu w konkursach na stanowiska kierownicze.

Te destrukcyjne myśli i zachowania nie są rzadkością wśród profesjonalistów i znanych osobistości. Ludzie sukcesu, tacy jak Meryl Streep, Michelle Obama czy Howard Schultz, założyciel Starbucksa, otwarcie przyznawali się do doświadczania syndromu oszusta. Zamiast więc pozwolić, by zwątpienie w siebie cię przytłaczało, pomyśl, że dołączasz do grona wybitnych postaci. Świadomość, że dzielisz tę bolączkę z tak znamienitym towarzystwem, może być pierwszym krokiem do przezwyciężenia tego poczucia.

Podejmij wyzwanie

Najszybszą ścieżką do wzrostu pewności siebie jest zrobienie czegoś, czego dotychczas unikałeś lub się obawiałeś. Wyobraź sobie, że na międzynarodowej konferencji, zamiast trzymać się rodaków, podchodzisz do obcokrajowców i zaczynasz rozmawiać po angielsku. Choć twój akcent może cię krępować, przechodzisz przez to, odkrywając, że nie tylko ty masz kompleksy i zahamowania, i mówisz sobie: „Hej, naprawdę potrafię to zrobić!”.

Wyzwanie wcale nie musi być jak zdobywanie licencji pilota zawodowego. Wystarczy, że wprowadzisz nowy mikronawyk, np. odkładanie 100 zł z każdej wypłaty na fundusz wakacyjny lub zamiana wysoko przetworzonej żywności na naturalne zamienniki. Każde z tych działań może przynieść tę samą satysfakcję i wzmocnienie poczucia własnej wartości.

Przestań szukać winnych

Jeśli jesteś jak większość z nas, kiedy coś idzie nie po twojej myśli, masz tendencję do wskazywania palcem na innych – lub, co gorsza, na siebie. W obu scenariuszach twoja frustracja rośnie, a samoocena maleje niczym balon, z którego uchodzi powietrze. Ale zamiast rozkręcać karuzelę winy, zadaj sobie pytanie: „Co mogę zrobić inaczej i lepiej, kiedy znów znajdę się w podobnej sytuacji?”.

Lepiej szukać rozwiązań niż winnych, prawda? Dzięki temu problemy nie będą dla ciebie końcem świata, ale okazją do nauki i rozwoju. Z czasem, dzięki nowemu podejściu, będziesz umiał pokonywać przeszkody i osiągać swoje cele, co wzmocni twoją wiarę w siebie.

Stawiaj granice

Naucz się mówić „nie” tak, jakbyś mówił „dzień dobry” – z łatwością i bez wyrzutów sumienia. Jasno określaj, czego oczekujesz, i nie wahaj się żądać dla siebie szacunku. Jest to esencja asertywności, czyli umiejętności wyznaczania granic. Albert Mehrabian, wybitny psycholog amerykański, przekonuje, że osoby asertywne lepiej sobie radzą w interakcjach społecznych, a w rezultacie zwiększają swoją pewność siebie.

Kiedy mówisz „tak” wbrew własnym chęciom, na moment możesz poczuć się dobrze, bo unikasz widoku rozczarowania na twarzy kogoś innego. Ale ta chwila satysfakcji szybko przeminie, ustępując miejsca długotrwałej frustracji. Będziesz wracać myślami do tego, jak znowu wpakowałeś się w sytuację, która ci nie odpowiada. Czy naprawdę lubisz czuć się wykorzystany lub oszukany? To rodzaj masochizmu, który z pewnością nie przyczyni się do wzrostu twojej wiary w siebie.

Znajdź szczęśliwych ludzi

W pracy jak na statku nie wybierasz sobie załogi – chyba że jesteś kapitanem, który werbuje marynarzy. Ale w życiu prywatnym? To twoja przestrzeń, którą możesz zapełnić, kim chcesz. Ogranicz kontakt z osobami, które są jak czarne dziury połykające twoją dobrą energię. Zainwestuj w relacje z ludźmi, z którymi lubisz przebywać i przy których twoja pewność siebie rozkwita niczym ogród w pełnym słońcu.

Tu jest haczyk – podobieństwa się przyciągają, więc jeśli masz niską samoocenę i zły nastrój, możesz stać się magnesem dla tych, którzy przygnębią cię jeszcze bardziej. I nie zdziw się, że jako ofiara najlepiej czujesz się wśród przegrywów. Choć potrzebujesz pogodnego towarzystwa, lgniesz do chmurnego otoczenia, bo jakoś się z nim utożsamiasz. To jak utknięcie w błędnym kole, z którego jednak musisz się wyrwać. Powinniśmy świadomie wybierać otoczenie, które nas wspiera i motywuje.

Przestań grać w grę porównań

Czy czasem łapiesz się na tym, że porównujesz swoje odbicie w lustrze do tych perfekcyjnych postaci z Instagrama? A może wydaje ci się, że twoje zarobki to kieszonkowe, kiedy twój szwagier chwali się kolejną już w tym roku podwyżką. Nie trzeba być Wojciechem Eichelbergerem, by wiedzieć, że porównywanie się nie jest magiczną różdżką do budowania pewności siebie. Przeciwnie, może to być podkopywanie fundamentów swojego ja. Zwłaszcza jeśli zapomnisz, że cudze wady, słabości i kompleksy pozostają za kurtyną, podczas gdy twoje zawsze są na widoku.

Gdy porównujesz się z innymi, zazdrość wkrada się jak złodziej, kradnąc twój wewnętrzny spokój. To ona jest wrogiem numer jeden samoakceptacji. Im bardziej zazdrościsz, tym niżej spada twoja samoocena.

Przyjmij postawę Wonder Woman

Wystąpienie publiczne, negocjacje godne Wall Street czy rozmowa o pracę – raz po raz każdy musi już, zaraz, natychmiast przemienić się w pewniejszą wersję siebie. Jak dokonać takiej błyskawicznej metamorfozy? Skorzystaj z niezawodnej sztuczki – przyjmij postawę Wonder Woman, ikonicznej superbohaterki DC Comics. Jak podkreśla Amy Cuddy, profesor psychologii społecznej, ta pozycja to nie tylko moda, to przepis na sukces w wersji ekspresowej, z którego korzystają zarówno liderzy biznesu, jak i żołnierze sił specjalnych.

Stań jak nasza popkulturowa superbohaterka: nogi szeroko rozstawione, ręce na biodrach, podbródek do góry, głowa dumnie uniesiona. I trwaj tak bez ruchu przez dwie minuty. Efekty? Zastrzyk odwagi, zmniejszenie poziomu stresu i aura pewności siebie, która mówi światu: „Na tym człowieku można polegać”.

No dobrze, ale gdzie to zrobić? W biurze? W centrum konferencyjnym? Cóż, odrobinę prywatności uda się znaleźć wszędzie – może toaleta będzie twoim tajnym laboratorium przemiany? Wiem, brzmi to jak scenariusz komedii, ale jeśli może dać ci zwycięstwo, warto spróbować, nieprawdaż?