Zachodnie firmy nie odwrócą się od Polski. Ale odcinanie polityki od binezsu może boleć.
Marek Goliszewski
prezes BCC
- Zamieszanie wokół Jana Kulczyka raczej nie odstraszy zagranicznych firm od inwestowania w Polsce. Mam natomiast nadzieję, że sprawa ta, podobnie jak Romana Kluski czy JTT, pokaże, jak niebezpieczne jest mieszanie polityki do biznesu. I pozwoli na podjęcie działań zmierzających do uzdrowienia prawnych i podatkowych warunków inwestowania w Polsce. Sądzę też, że rzetelne wyjaśnienie przez komisję kwestii związanych z aresztowaniem Andrzeja Modrzejewskiego może być dobrym sygnałem dla zagranicznych inwestorów.
Lore Buscher
dyrektor generalny Izby Rozwoju Handlu Hongkongu
- Dla przedsiębiorców z Hongkongu aspekt polityczny w biznesie nie jest najważniejszy. Dlatego też sprawa Jana Kulczyka nie jest dla nas powodem do zmiany zdania o Polsce. Nie zamierzamy w konsekwencji obecnych wydarzeń w jakikolwiek sposób ingerować w rozwijającą się między naszymi krajami współpracę gospodarczą. Dla nas najważniejsze są realia gospodarcze i konkretne warunki, jakie mogą nam zaproponować tutejsze firmy.
Andrzej Arendarski
prezes Krajowej Izby Gospodarczej
- Pan Kulczyk jest osobą liczącą się w Europie, która w jakimś sensie kształtuje wizerunek naszego kraju. Nie przykładałbym jednak wielkiej wagi do wpływu, jaki może mieć atmosfera wokół jego osoby na atrakcyjność inwestycyjną Polski. O tym decyduje prawo, stopień zbiurokratyzowania gospodarki, kwalifikacje siły roboczej oraz poziom wynagrodzenia. Zamieszanie może jedynie spowodować pojedyncze reakcje, które mogą nieco opóźnić podjęcie decyzji o inwestycji. Obserwując prace komisji śledczej: widać, że niejednokrotnie emocje wzięły górę.
Andrzej Malinowski
prezydent
Konfederacji Pracodawców Polskich
- Uważam, że wyjaśnienie wątpliwości związanych z zarzutami w związku z PKN Orlen będzie korzystne dla dobrego wizerunku Polski jako kraju przestrzegającego rynkowych reguł. Niestety, jest to również okazja do tworzenia przez część klasy politycznej oraz mediów niezdrowej atmosfery wokół polskiego biznesu. Niezwykle łatwo rzucane oskarżenia i podejrzenia, doszukiwanie się tajemniczych powiązań, brak respektu dla konstytucyjnie gwarantowanych praw, to tylko część środków, poprzez które utrwala się negatywne stereotypy przedsiębiorców. Nie zgadzamy się na takie traktowanie, czego dowodzi niedawne oświadczenie Rady Przedsiębiorczości. Trzeba zdać sobie sprawę, że niezdrowy klimat może zniechęcić zagraniczny kapitał do inwestowania w Polsce. I bez tzw. Orlengate. Polska jest coraz niżej oceniana w światowych rankingach wolności gospodarczej i inwestycyjnej atrakcyjności.
Andrzej Zdebski
prezes PAIIZ
- To, co się obecnie rozgrywa na polskim rynku, nie ma większego wpływu na ocenę Polski przez inwestorów zagranicznych. Dla inwestora, który chce zaangażować u nas 20-50 mln USD, sprawa Kulczyka nie gra żadnej roli. Nawet wielkie firmy zagraniczne nie mają pojęcia, co to jest Orlen i po co działa komisja. Podkreślanie znaczenia konfliktu w kontekście inwestycji zagranicznych jest przesadą.
Grzegorz Zatryb
wiceprezes PTE Skarbiec Emerytura
- Z pewnością to, co dzieje się wokół osoby Jana Kulczyka, początkowo negatywnie wpłynie na postrzeganie polskiej przedsiębiorczości. Ale jeśli mamy do czynienia z jakąś patologią — to lepiej ją wyciągnąć na światło dzienne. Obecny wysyp informacji o aferach jest raczej faktem pozytywnym. Pozwoli zweryfikować polityków i biznesmenów, którzy grają nie fair. Ale kiedyś ostatni trup z szafy wypadnie i może w końcu oczyści nam się atmosfera biznesowo-polityczna. Myślę jednak, że dużo bliższa przedsiębiorcom jest sprawa Kluski. Ważniejsze, jaki będzie jej finał.
Andrzej Sadowski
Centrum im. Adama Smitha
- Dopiero wyjaśnienie przeszłości pewnych zdarzeń w gospodarce pozwoli na odblokowanie inwestycji w Polsce. Ci, którzy decydują się na zaangażowanie kapitałowe, analizują wiele czynników, w przypadku Polski był nim także czynnik ludzki, czyli np. czyjeś pośrednictwo. Dobrym przykładem jest kompromitująca dla Polski publiczna wypowiedź wiceprezesa France Telecom, który zaraz po transakcji nabycia akcji TP przyznał, że dopiero za drugim razem przyjęto ofertę FT, kiedy ten zgodził się na pośrednictwo Jana Kulczyka. Taka wypowiedź mogła zaważyć na tym, czy do nas przyjdą nie oglądający się na układy inwestorzy. Rozwiązanie wszystkich wątków sprawy analizowanej przez komisję śledczą może wpłynąć na oczyszczenie wizerunku Polski.
Przemysław Remin
ekonomista Raiffeisen Bank Polska
- Kogo by ta afera obchodziła, gdyby rynek energii był wolny, a Orlen w pełni prywatną spółką? Interwencjonizm władz państwa jest z zasady zły. Dla inwestorów sfery realnej sprawa ta ma raczej charakter rozrywkowy. Znacznie istotniejszą sprawą jest dynamika podatków i składek na ZUS.