Zaniechania KGHM odbijają się czkawką

Kamil KosińskiKamil Kosiński
opublikowano: 2023-07-27 20:00

Miedziowy kombinat łaknie ożywienia w chińskiej gospodarce jak kania dżdżu. Ale jego kondycja byłaby lepsza, gdyby z większym zapałem realizował to, co sam zapowiadał kilka lat temu.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • dlaczego ożywienie w Chinach jest dla KGHM ważniejsze od wzrostu popytu na miedź w wyniku transformacji energetycznej
  • w jakim aspekcie KGHM już korzysta na transformacji energetycznej
  • jakie koszty są problemem dla spółki
  • jak analitycy oceniają zaangażowanie w SMRy
  • realizacja jakich zapowiedzi spółki idzie jej ospale i co z tego wynika
  • co wynika z analizy technicznej kursu KGHM
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Gdy we wtorek świat obiegła informacja, że biuro polityczne Komunistycznej Partii Chin postanowiło uruchomić program wsparcia gospodarki, to - choć szczegółów podano niewiele - kurs KGHM wzrósł o 5 proc., wyraźnie pokonując poziom 120 zł.

- KGHM to na warszawskiej giełdzie jedyna spółka, która można rozgrywać czysto pod sytuację w Chinach – uważa Jakub Szkopek, analityk Erste Secruities Polska.

Tyle że już dzień po publikacji komunikatu chińskiego politbiura nie zawierającego często powtarzanego sloganu o tym, że „domy są do tego by w nich żyć, a nie spekulować nimi” entuzjazm inwestorów opadł. Zresztą właściwie od marca 2023 r. notowania KGHM wahają się w przedziale 109-123 zł. Niekiedy poziomy te są ciut przekraczane w górę lub w dół, ale generalnie osiągnięcie któregoś z nich powoduje zwrot w kierunku przeciwnym. Tymczasem jeszcze w styczniu 2023 r. jedna akcję KGHM rynek wyceniał na ponad 150 zł.

- Akcje KGHM kosztowały 150 zł w związku z gigantycznymi oczekiwaniami na to, że po zniesieniu wszystkich restrykcji covidowych chińska gospodarka zacznie szybko rosnąć. Tymczasem część nastawiona na rynek wewnętrzny odbija wolniej od oczekiwań, a ta związana z eksportem skurczyła się w związku ze słabym popytem ze Stanów Zjednoczonych i Europy – wyjaśnia Jakub Szkopek.

- Gra pod chińskie ożywienie to jak na razie wciąż zaklinanie rzeczywistości – mówi Paweł Puchalski, analityk biura maklerskiego Santander Bank Polska.

Jego zdaniem prawdziwy stymulus w Chinach miałby z całą pewnością przełożenie na kurs miedzi i tym samym kurs KGHM. Zwraca jednak uwagę, że rynki rozgrywały chińskie ożywienie już kilkakrotnie, a na razie wciąż brakuje szczegółów. Publikowane w międzyczasie dane świadczą, że chińska gospodarka słabnie, i to już od kilku lat, a silnie negatywne trendy demograficzne tylko pogarszają sytuację.

Co już zdyskontowała cena miedzi?

Notowania KGHM powinna wspierać transformacja energetyczna, czyli przechodzenie z paliw kopalnych na odnawialne źródła energii i związane z tym upowszechnienie motoryzacji elektrycznej. Technologie z tym związane potrzebują więcej miedzi niż tradycyjna energetyka i motoryzacja.

Wyzwanie:
Wyzwanie:
Miedziowy kombinat zapowiadał uruchomienie pierwszego reaktora SMR do 2029 r. Od tego, kiedy to faktycznie nastąpi, w dużej mierze zależy jego efektywność. KGHM jest bowiem jednym z najbardziej prądożernych przedsiębiorstw w Polsce.
materiały prasowe

- Wszyscy zdajemy sobie sprawę, ze transformacja energetyczna na świecie jest faktem, a mimo to cena miedzi pozostaje niezmiennie poniżej poziomu 4 USD za funt. Kluczowymi pytaniami pozostają skala zmian w popycie chińskim i to na ile przyszłe perspektywy są już odzwierciedlone w obecnych cenach miedzi – zastanawia się Paweł Puchalski.

- Problem jest taki, że sytuacja na rynku miedzi jawi się atrakcyjnie w perspektywie trzech lat i więcej. Natomiast krókoterminowo rynek boi się spadku popytu na miedź. Ponadto KGHM ciąży wzrost kosztów pracy, paliwowych i energetycznych – twierdzi Jakub Szkopek.

Jego zdaniem transformacja energetyczna już wspiera notowania KGHM, gdyż niweluje presję na spadek cen miedzi wynikającą ze zmniejszenia się popytu ze strony producentów AGD i klimatyzatorów. Analityk Erste zaznacza przy tym, że globalnie zbliża się koniec podwyżek stóp procentowych, a ich obniżki napędzą szeroko rozumiany popyt.

Paweł Puchalski zwraca uwagę na wysoki udział kosztów stałych oraz planowane nakłady inwestycyjne. Przypomina też o niekorzystnym wpływie umocnienia złotego wobec amerykańskiego dolara, w którym wyceniana jest miedź na rynku globalnym.

- Największym problemem jest poziom kosztów operacyjnych spółki, co przy podwyższonych poziomach nakładów inwestycyjnych powoduje, moim zdaniem, że KGHM nie generuje gotówki - podkreśla analityk Santandera.

KGHM przespał kwestię OZE

Jako główny wydatek inwestycyjny jawi się obecnie projekt związany z technologią małych reaktorów jądrowych (SMR). Dzięki temu KGHM chce w przyszłości korzystać z taniej energii.

Jakub Szkopek zaznacza, że zaangażowanie w SMR-y to dużo lepszy pomysł niż wcześniejsze koncepcje zaangażowania KGHM w energetykę jądrową.

- Kiedyś były obawy, że spółka zaangażuje się w budowę dużej elektrowni jądrowej. Nie miałaby nad nią kontroli, a jedynie byłaby jej udziałowcem. SMR-y to koncepcja skrojona na potrzeby takich firm, jak KGHM. Obok Orlenu jest to spółka najbardziej predestynowana do zaangażowania w SMR-y – mówi Jakub Szkopek.

Paweł Puchalski jako bardzo dobry ocenia pomysł zaangażowania w SMR-y. Sceptycznie podchodzi jednak do planów uruchomienia pierwszego reaktora do 2029 r., co KGHM zapowiadał przy okazji podpisania porozumienia z amerykańską firmą NuScale w lutym 2022 r. Analityk przypomina, że strategia opublikowana w 2018 r. zakładała, że KGHM będzie zaspokajał połowę zapotrzebowania na energię elektryczną ze źródeł własnych lub odnawialnych. Tymczasem w roku 2022 źródła własne (w tym odnawialne) zaspokoiły 11,7 proc. zapotrzebowania jednostki dominującej na prąd.

- Pięć lat temu był doskonały moment, by na poważnie zainwestować w wiatraki (lądowe i morskie) oraz fotowoltaikę. Skala produkcji ze źródeł własnych pokazuje, jak KGHM jest opóźniony i jak niewiele w tym kierunku zrobił, co per saldo zaniża wyniki i generowanie gotówki w grupie – komentuje Paweł Puchalski.

Jego zdaniem, w kontekście realnego terminu uruchomienia pierwszego reaktora SMR, dotychczasowy brak znaczących nakładów na technologie fotowoltaiczne i wiatrowe będzie skutkował podwyższonymi kosztami energii jeszcze co najmniej przez następną dekadę.

Okiem analityka technicznego:
Nie wygląda to źle
Marcin Kiepas
analityk firmy Tickmill

Wykres kursu KGHM wygląda dość dobrze. Wszyscy zwracają uwagę, że okolice 122-123 zł to dość silny poziom oporu i dopiero jego przełamanie będzie wyraźnym sygnałem kontynuacji wzrostu notowań. Ale należy też zwrócić uwagę, że na wykresie w interwale dziennym została zarysowana formacja odwróconej głowy z ramionami. Na początku lipca zostało ukształtowane wybicie powyżej linii szyi tej formacji, a przełamujące jednocześnie linie trwającej od stycznia korekty. Wyraźny powrót notowań powyżej 123 zł byłby finalnym sygnałem, że trwająca korekta ta już się skończyła i jesteśmy w przeddzień wzrostu kursu. Na wskaźnikach – chociażby MACD – też pojawiają się pozytywne sygnały. Jednak nawet zakładając, że strefa 122-123 zł nie zostanie przełamana to scenariuszem alternatywnym jest kontynuacja trendu bocznego. Na razie nic nie przemawia za pogłębieniem się dotychczasowego spadku kursu.