Zaprzysiężenie, a potem ofensywa. Rząd czeka na prezydenckie projekty ustaw

Marek ChądzyńskiMarek Chądzyński
opublikowano: 2025-08-05 20:00
zaktualizowano: 2025-08-06 11:29

Krótko po zaprzysiężeniu na urząd prezydenta Karol Nawrocki ma przedstawić pierwsze projekty ustaw, które obiecał jeszcze w kampanii wyborczej. Andrzej Domański, minister finansów i gospodarki, stawia sprawę jasno: muszą tam być wskazane źródła finansowania, bo przed rządem wiele wyzwań i nie stać go na budżetową rozrzutność.

Z tego tekstu dowiesz się:

  • jakie projekty złoży nowy prezydent zaraz po złożeniu przysięgi przed Zgromadzeniem Narodowym
  • ile kosztowałaby realizacja obietnic Karola Nawrockiego
  • czy są pieniądze na sfinansowanie deklaracji nowego prezydenta
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Karol Nawrocki w środowe przedpołudnie złożył przysięgę przed Zgromadzeniem Narodowym. Tym samym został nowym prezydentem. Teraz, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, ma udać się w podróż po Polsce. I to w czasie tej podróży zaprezentuje swoje pomysły przekute w konkretne projekty ustaw. W orędziu inauguracyjnym zapowiedział, że pierwszym projektem ma być ustawa przywracająca pierwotny kształt inwestycji Centralnego Portu Komunikacyjnego. Ale prezydent obiecuje wypełnienie wszystkich swoich obietnic z kampanii wyborczej, w tym zmiany w podatkach, które dla budżetu mogą być potencjalnie dużym obciążeniem.

Andrzej Domański, który w rządzie odpowiada i za budżet, i za całą gospodarkę, do planów prezydenta podchodzi z dużym dystansem.

- Będę oczekiwał, że w przedstawionych propozycjach znajdą się też źródła ich finansowania. Mamy w tej chwili duże wydatki na obronę, sięgające 5 proc. PKB, rosnące nakłady na ochronę zdrowia oraz wydatki związane z programem inwestycyjnym rządu. Zatem wszystkie nowe propozycje wymagają wskazania źródeł finansowania – mówił dzień przed zaprzysiężeniem Karola Nawrockiego minister finansów i gospodarki.

Na razie źródeł brak

Andrzej Domański używa argumentu o finansowaniu, bo to najsłabszy punkt deklaracji ustawowych złożonych przez Karola Nawrockiego. Na razie dowiedzieliśmy się tylko, że nowe rozwiązania mają być finansowane z ukrócenia działalności „mafii vatowskich oraz innych grup wyłudzających publiczne pieniądze” i ochrony „budżetu państwa przed nadużyciami”. Nowy prezydent w kampanii wyborczej zapowiedział nawet projekt ustawy „Budżetowy pancerz”, która ma uchronić finanse publiczne przed zapaścią. Mówiąc krótko, Karol Nawrocki uważa, że jest w stanie wycisnąć pieniądze z uszczelnienia systemu podatkowego, i w czasie kampanii podawał nawet kwoty, jakie są do odzyskania dzięki likwidacji tzw. luki w VAT. Ma to być około 45 mld zł.

Rzecz w tym, że wyliczenia przedstawiane przez Karola Nawrockiego to szacunki powiązanej z PiS Fundacji Instytut Podatków i Finansów Publicznych. Szacunki IPiFP (luka na poziomie 15,8 proc. potencjalnych wpływów z VAT w 2024 r.) są zupełnie różne od wyliczeń Ministerstwa Finansów (6,9 proc.). Ale nawet gdyby to IPiFP miał rację, to całkowite skasowanie luki w VAT jest praktycznie niemożliwe. Nie doszło do tego nawet za czasów pierwszej kadencji rządów PiS, gdy osiągano największe efekty uszczelniania systemu podatkowego. Wtedy luka w VAT spadła z około 25 proc. w 2015 r. do 13,9 proc. w 2019, a następnie do 5,6 proc. potencjalnych wpływów z tego podatku w 2021, czyli już w czasie kolejnej kadencji. Ale w tej samej, drugiej kadencji luka zaczęła znów rosnąć do 10,5 proc. w 2023 r. Tak wynika z raportów, jakie dla Komisji Europejskiej przygotowuje Fundacja CASE. Niezależnie od przyjętej metodologii liczenia (MF stosuje swoją) nigdy nie udało się całkowicie zlikwidować luki w VAT.

Kosztowna ofensywa

Tymczasem same propozycje zmian w PIT (podniesienie progu do 140 tys. zł, poszerzenie dostępu do ulg prorodzinnych dla przedsiębiorców i zwolnienie z podatku rodzin z co najmniej dwójką dzieci do limitu rocznych dochodów na poziomie 140 tys. zł) mogą kosztować 19 mld zł rocznie. To wyliczenia ekonomistów think tanku Centrum Analiz Ekonomicznych CenEA. Prorodzinne zmiany w podatkach dochodowych to jedna ze sztandarowych zapowiedzi nowego prezydenta i powinny znaleźć się na stole lada dzień po zaprzysiężeniu.

Jeśli wierzyć zapowiedziom z kampanii, to już 6 sierpnia zobaczymy projekt ustawy obniżającej główną stawkę VAT z 23 do 22 proc. Z grubsza licząc, to może być ubytek rzędu 15 mld zł i to w najważniejszych dla budżetu wpływach.

Nowy prezydent ogłosił w trakcie orędzia po zaprzysiężeniu, że już w czwartek, 7 sierpnia, prześle gotowy projekt ustawy o zobowiązaniu władz publicznych do realizacji inwestycji Centralnego Portu Komunikacyjnego. Pierwotnie był to projekt obywatelski, przywracający skalę inwestycji w CPK do stanu planowanego przez rząd PiS. I choć autorzy przywołują szereg wyliczeń zysków z działania CPK w perspektywie do 2060 r., to w krótszej, kilkuletniej, projekt będzie obciążeniem dla finansów publicznych, zapewne większym, niż wylicza je obecny rząd dla swojego wariantu (131,7 mld zł do 2031 r.). W aktualizacji wieloletniego programu dla tej inwestycji, przyjętej przez rząd Koalicji 15 października, maksymalna roczna wartość emisji obligacji skarbu państwa na rzecz CPK jest o 1,5 mld zł mniejsza niż w wariancie maksymalnym, przyjętym przez rząd PiS, do którego chce wrócić nowy prezydent.

Inny kosztowny pomysł to gwarancja minimalnej waloryzacji emerytur. Nowy prezydent uważa, że podwyżki nie powinny być mniejsze niż 150 zł, co przy liczbie obecnie wypłacanych świadczeń daje koszt rzędu 11 mld zł na rok.

Karol Nawrocki miał jeszcze pomysł likwidacji podatku Belki do 140 tys. zł dochodu rocznie. Czy go podtrzyma – to już nie jest takie pewne, bo ze swoim projektem wspierającym inwestowanie wyszło właśnie Ministerstwo Finansów. Andrzej Domański, szef resortu, liczy, że głowa państwa spojrzy przychylnie na pomysł osobistych kont inwestycyjnych.

- To jest rozwiązanie, które może wspierać wzrost gospodarczy w Polsce. Wyzwań nam nie brakuje, mam nadzieję, że wszystkie projekty, które służą wzrostowi gospodarczemu, znajdą poparcie u prezydenta – mówił we wtorek minister.

Przeczytaj także:

- Nowy prezydent wskazał gospodarcze priorytety