Paweł Tumiłowicz, jeden z jego pomysłodawców, zapewnia, że nazwanie napoju „Brexit” było żartem i nie miało żadnych podtekstów politycznych. Energetyk okazał się sukcesem i podobno sprzedaje się jak ciepłe bułeczki.
— To świetny napój energetyczny i myślę, że ludzie naprawdę go lubią nie tylko z powodu nazwy — uważa Paweł Tumiłowicz, który mieszka w Wielkiej Brytanii już 12 lat.