Zarządzanie z otwartymi drzwiami i globalną wizją

Łukasz RawaŁukasz Rawa
opublikowano: 2025-03-28 13:00

César Lipka, prezes multifoodowej grupy LipCo Foods, wychował się w Szwajcarii, studiował w Stanach Zjednoczonych, a dziś kieruje jednym z największych graczy na rynku spożywczym w Polsce. W biurze jego drzwi są zawsze otwarte.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jak zarządza firmą César Lipka, prezes LipCo Foods
  • jak przebiegała sukcesja w grupie LipCo Foods
  • jakie działania podjęła grupa LipCo Foods w celu dywersyfikacji biznesu
  • jakie są plany rozwoju i ekspansji zagranicznej LipCo Foods
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Sukcesja w firmach rodzinnych to loteria, w której większość odpada na kolejnych etapach. Zbadane jeszcze w 1987 r. przez Johna Warda szanse na przetrwanie pokazują brutalną rzeczywistość: 30 proc. firm przechodzi w ręce drugiego pokolenia, 13 proc. trzeciego, a ledwie 3 proc. utrzymuje się w rękach rodziny w czwartym pokoleniu i później. W literaturze biznesowej te liczby powracają jak mantra, obrazując skalę wyzwań, jakie stoją przed sukcesorami. César Lipka nie ma jednak zamiaru dołączyć do statystyk niepowodzeń i kontynuuje dzieło ojca Henryka Lipki. Dziedzictwo rodziny realizuje również Darius, brat Césara, który zarządza firmą spożywczą w Szwajcarii. Prezes LipCo Foods ma nadzieję, że trzecia generacja Lipków pójdzie w ich ślady.

– W moim przypadku przekazanie władzy było długim, przemyślanym procesem. Pracę w firmie SuperDrob, która obecnie jest jedną ze spółek wchodzących w skład Grupy LipCo Foods, rozpocząłem w wieku 24 lat. Zaczynałem od obróbki mięsa w zakładzie produkcyjnym. Przeszedłem różne szczeble w organizacji. Do zarządu dołączyłem w 1999 r., co dało mi doświadczenie niezbędne do objęcia sterów w 2012 r. Ogromną wiedzę przekazał mi tata, który był dla mnie mentorem i od lat przygotowywał mnie na swojego następcę – mówi César Lipka.

Trudne początki

W 1970 r. Henryk Lipka zdecydował, że ma już dość PRL-owskiej rzeczywistości i wyemigrował z rodziną do Szwajcarii, gdzie wcześniej osiedlił się jego brat Zygmunt. Dzięki ciężkiej pracy zdobył zaufanie właściciela małego zakładu rzeźnickiego, który zaproponował mu zakup firmy na korzystnych warunkach. W kolejnych latach bracia wspólnie rozwijali biznes spożywczy, wciąż jednak tęskniąc za Polską.

– Choć dorastałem w Szwajcarii, w domu zawsze mówiło się po polsku, co pozwoliło mi zachować silny związek z korzeniami. Na studia wyjechałem do Stanów Zjednoczonych, wybierając Uniwersytet w Missouri, gdzie kształciłem się w zakresie zarządzania biznesem. Pobyt za oceanem, a zwłaszcza doświadczenie zdobyte w bractwie studenckim, miał istotny wpływ na mój rozwój. Nawiązywałem międzynarodowe kontakty i zdobywałem kompetencje biznesowe i kulturowe, które do dziś odgrywają kluczową rolę w relacjach z partnerami na całym świecie – podkreśla César Lipka.

Po upadku komunizmu Lipkowie postanowili zainwestować w Polsce. W 1993 r. przejęli Warszawskie Zakłady Drobiarskie w Karczewie, kładąc fundamenty pod markę SuperDrob.

Szybki rozwój

Przez kolejne dekady firma konsekwentnie umacniała pozycję, wyrastając na jednego z czołowych graczy w branży drobiarskiej, a następnie w segmencie dań convenience. Do zakładu w Karczewie dołączały kolejne – w Łodzi, Lublinie i Goleniowie. W 2012 r. powołano Grupę Kapitałową SuperDrob, która postawiła na pełną integrację pionową – od pola do stołu. W kolejnych latach rozwinięto własną logistykę przez spółkę SuperTrans, uruchomiono zakład wylęgu drobiu, wytwórnię pasz w Łukowie oraz fermy zarządzane przez StoFarm. Elementem łańcucha stała się również spółka weterynaryjna Avet z nowoczesnym laboratorium, które dopełniło model kompleksowej integracji pionowej.

Przełomem okazał się rok 2017, kiedy SuperDrob rozpoczął współpracę z tajską Grupą CPF. Ten sojusz stał się fundamentem dla budowy multifoodowej grupy o zasięgu międzynarodowym.

– Współpraca zaczęła się w dość nieoczekiwany sposób. Znajomy z Wielkiej Brytanii zapytał nas, czy moglibyśmy ugościć w Polsce przedstawicieli tajskiej grupy zainteresowanych biznesem w tej części świata. Chodziło o pokazanie zakładów, rozmowy i przedstawienie naszego podejścia do prowadzenia działalności. Po spotkaniu zaproszono mnie do Tajlandii. Na miejscu wsiadłem do prywatnego samolotu, którym podróżował Dhanin Chearavanont, zarządzający grupą CPF. Podczas 4,5-godzinnego lotu rozmawialiśmy o rodzinie, życiu i wizji rozwoju biznesu w Polsce i na świecie. Szybko się okazało, że myślimy podobnie. Obaj jesteśmy drugą generacją w firmach rodzinnych i mieliśmy wtedy po pięcioro dzieci. Po tym locie pojawiła się konkretna propozycja współpracy – mówi César Lipka.

Menedżer podkreśla, że Grupa CPF okazała się idealnym partnerem, ponieważ nie dążyła do przejęcia kontroli nad biznesem.

Drób to za mało

SuperDrob i CPF połączyły siły, tworząc spółkę joint venture CPF Poland. Rodzina Lipków utrzymała większościowe udziały. Od tego czasu biznes wyraźnie wykroczył poza drobiarstwo.

– Zdecydowaliśmy się na dywersyfikację. Przejęliśmy Fishfood, tworząc CPF Culinar i uruchamiając zakład przetwórstwa ryb i owoców morza. Weszliśmy też w segment plant-based i przekąsek, najpierw nabywając część udziałów w Polsoi, a następnie przejmując firmę w całości. Zakład w czeskim Lipniku produkuje hummusy, tofu, roślinne pasty. W Koluszkach uruchomiliśmy fabrykę karmy dla zwierząt pod marką PetRepublic – wymienia César Lipka.

Rok 2024 przyniósł kolejne kroki. W Zgierzu ruszył zakład dodatków funkcjonalnych Plant-Tec, a w Łodzi – produkcja pierożków gyoza. To rezultat współpracy joint venture z tajwańską firmą Chimei Frozen Food.

– W nowej spółce, Chimei Food Europe, też posiadamy większościowe udziały. Do portfolio dołączył również funkcjonalny napój Brainer. Rozrastaliśmy się na wielu frontach, więc postanowiliśmy ujednolicić strukturę. W zeszłym roku całość działalności objęliśmy marką LipCo Foods. Wprowadziliśmy zarządzanie macierzowe, dzieląc biznes na trzy kategorie: FMCG, agro i transport, a następnie 20 segmentów, np. drób, owoce morza czy pet food, oraz 19 obszarów operacyjnych, m.in. HR, IT i marketing. Jednocześnie rozwijamy LipCo Foods International, które pogłębia nasze możliwości w obszarze globalnej wymiany handlowej – zaznacza César Lipka.

Choć grupa prowadzi wymianę handlową z ponad 60 krajami, teraz zagraniczna ekspansja nabiera nowego wymiaru. Organizacja stawia lokalne biura w Europie, Azji i Afryce, obsadzając je ekspertami z poszczególnych regionów. To nie tylko sposób na lepszą sprzedaż, ale także na importowanie wartościowych produktów z rynków, na których działa.

– Nie chodzi nam wyłącznie o eksport. Chcemy budować mosty handlowe, które funkcjonują w obie strony – podkreśla prezes LipCo Foods.

Mocy przybywa

Każdy z segmentów, w których działa LipCo Foods, ma inną dynamikę, strategie i plany inwestycyjne. W ramach segmentu premium firma rozwija hodowlę kurczaka sielskiego – wolnorosnącego, z chowu bez antybiotyków. Zwiększa także produkcję karmy dla zwierząt w PetRepublic i jest gotowa do podwojenia mocy w zakładzie Plant-Tec w Zgierzu. Rośnie również segment owoców morza, a najmłodszy segment działalności, czyli napoje funkcjonalne, stopniowo nabiera rozpędu.

– Ważne są dla nas także inwestycje w gospodarkę obiegu zamkniętego. Uruchomiliśmy pierwszą biogazownię przy zakładzie w Lublinie, która miesięcznie będzie przetwarzać 650 ton odpadów organicznych na ciepło technologiczne. To dopiero początek – zapowiada César Lipka.

Podkreśla, że rozwój biznesu powinien iść w parze z odpowiedzialnością społeczną. LipCo Foods przez Fundację Uskrzydlamy wspiera dostęp do żywności dla najbardziej potrzebujących, przekazując rocznie prawie 100 ton produktów potrzebującym, m.in. za pośrednictwem Federacji Polskich Banków Żywności.

– Skuteczny menedżer powinien mieć otwarty umysł i brać pod uwagę szerszy kontekst prowadzonej działalności. Jednocześnie w sektorze spożywczym trzeba być zdyscyplinowanym i konsekwentnym – to branża pełna regulacji, w których należy umieć się odnaleźć. Powinien też mieć analityczny umysł i umiejętność wyczuwania trendów, zanim ogłoszą je influencerzy. Najważniejsza jest jednak umiejętność budowania zespołu i silnych partnerstw. LipCo Foods to rodzinna organizacja oparta na wzajemnym szacunku. W biurze moje drzwi są otwarte, każdy może przyjść i porozmawiać. Nie wtrącam się w każdy szczegół, ufam ludziom, a to procentuje. W zarządzie mamy osoby, które przeszły w firmie pełną ścieżkę kariery. Dziś wspólnie wygrywamy, wspólnie pokonujemy trudności. Zbudowaliśmy silne relacje, bez nich biznes byłby po prostu smutny – mówi prezes LipCo Foods.

Menedżer zaznacza, że choć firmy spożywcze mają dziś dostęp do zaawansowanych narzędzi analitycznych i rozwiązań opartych na sztucznej inteligencji, to wciąż kluczowe decyzje podejmuje człowiek – podkreśla César Lipka.

Praca to nie wszystko

César Lipka od najmłodszych lat poznawał tajniki branży spożywczej pod okiem ojca, a jego studia z zarządzania były naturalnym krokiem na drodze do przejęcia sterów w firmie. Przemiana SuperDrobu w multifoodową grupę LipCo Foods to historia nie tylko rozwoju organizacji, ale i ciągłego mierzenia się jego prezesa z samym sobą. Choć na dzisiejszym etapie swojej kariery menedżer ma wiele powodów do satysfakcji, nie zamierza zwalniać tempa.

– Zarządzanie tak rozbudowaną grupą wymaga nieustannego rozwoju, tu nie ma miejsca na stagnację. Jednocześnie największą pasją jest dla mnie bycie ojcem. Rodzina wnosi do życia ogromną wartość i rozwija mnie jako człowieka. Mam sześcioro dzieci, a moje życie toczy się wokół nich. Rodzina daje mi poczucie pełni oraz inspiracji – zaznacza prezes LipCo Foods.

W kuchni również nie boi się wyzwań. Gotowanie to dla niego przyjemność, której oddaje się głównie w weekendy.

– Podróże sprawiają, że widzę, jak zróżnicowane są kulinarne tradycje na świecie – od formalnych bankietów po proste jedzenie uliczne. To mnie inspiruje. Wracając z podróży, często kupuję coś do jedzenia dla domowników i współpracowników, dla działu NPD. Testowanie nowych smaków to część naszej pracy – mówi César Lipka.

W wolnych chwilach nie stroni od sportu. Ogląda wyścigi Formuły 1, gra w golfa i squasha, a zimą jeździ na nartach. To dla niego okazja, by się odprężyć, zachować formę i spędzić czas z bliskimi.