Prezesi banków centralnych Belgii, Włoch i Niemiec zarabiają więcej niż wynosi roczna pensja szefa EBC (386 tys. EUR), wynika z danych zgromadzonych przez agencję Bloomberg.

Jan Smets z Belgii, który zarabia najwięcej wśród prezesów euro landu, inkasuje rocznie 480 tys. EUR czyli niemal sześć razy tyle co znajdujący się na końcu zestawienia Litwin Vitas Vasiliauskas.
Trudno tutaj mówić o jakiejś zależności pomiędzy siłą gospodarki a wysokością pensji prezesa. Gospodarka Niemiec jest ośmiokrotnie większa od belgijskiej, tymczasem Jan Smets zarabia o 10 proc. więcej niż prezes Bundesbanku Jens Weidmann. Cypr, jedna z najmniejszych gospodarek regionu, płaci prezesowi swojego banku centralnego więcej niż Hiszpania, czwarta gospodarka strefy euro.
Luksemburg, jedno z najbogatszych państw UE pod względem dochodu per capita, znajduje się stosunkowo nisko w zestawieniu. W 2015 r. Gaston Reinesch zarobił w sumie 181 tys. EUR.
Dla porównania, były prezes Narodowego Banku Polskiego Marek Belka zarabiał rocznie 400 tys. zł czyli niespełna 100 tys. EUR.
