Wydaje się jednak, że ryzyko jest asymetryczne i bardziej prawdopodobne są negatywne zaskoczenia, gdyż uczestnicy rynku jako scenariusz bazowy przyjęli serię dobrych informacji: począwszy od obniżenia stóp przez Europejski Bank Centralny, przez stwierdzenie zgodności z prawem ESM przez niemiecki Trybunał

Konstytucyjny, „gołębie” decyzje Fedu, na pozytywnym raporcie trójki na temat Grecji kończąc. Zwyżki na rynkach w sierpniu wyraźnie pokazują, jak duże nadzieje zostały rozbudzone wśród inwestorów i jak duży jest w związku z tym potencjał spadku, gdy nadzieje te się nie spełnią.
Inwestycje na warszawskiej giełdzie obarczone są dodatkowym ryzykiem. Po pierwsze, jesteśmy w trakcie procesu rewaluacji spółek i dostosowania prognoz do nowej, słabszej koniunktury gospodarczej.
Po drugie, rośnie prawdopodobieństwo dalszego ograniczeniatransferów do OFE. W tej sytuacji dalsze zwyżki na warszawskim parkiecie będą uzależnione od napływu kapitału zagranicznego. Ten zaś spośród inwestycji dostępnych w Polsce preferuje w ostatnim czasie obligacje. Jednak i tu potencjalne problemy budżetu związane z niższymi wpływami podatkowymi stawiają hossę pod znakiem zapytania, zwłaszcza że zbliżające się obniżki stóp procentowych przełożą się na osłabienie złotego, a zagraniczne inwestycje w polskie obligacje to raczej gra na umocnienie złotego niż na wzrosty cen papierów.