Zderzenie polskiej teorii z amerykańską praktyką

Zgodzili się oni, że zawodowe szkolnictwo wyższe jest kluczowe dla rozwoju nowoczesnej gospodarki i „wyrazili zadowolenie z przebiegu konferencji oraz nadzieję na dalszą, owocną współpracę”. Nie lepiej było te pieniądze przeznaczyć na stypendium dla jakiegoś wyjątkowo zdolnego studenta?

Ministerstwo jest najwyraźniej tak bardzo oderwane od realiów, jak szkoły i uczelnie. By nie być gołosłownym. Jak wygląda przedmiot „zarządzanie strategiczne w przedsiębiorstwie” na SGH, perle w koronie polskich uczelni ekonomicznych? Ma pięć części:

1. Modele i metodyka planowania strategicznego

2. Strategia dywersyfikacji

3. Strategia internacjonalizacji

4. Strategia integracji pionowej

5. Sposoby rozwoju

Brzmi ciekawie? Niespecjalnie…

Dla porównania – dział: "zarządzanie strategiczne" na Uniwersytecie Stanforda pokazuje wyniki badań z ostatnich lat: „Firmy mogą czasem odnieść korzyści ze złej otoczki medialnej, bo przy okazji zwiększa się świadomość marki” albo „Grupa rockowa może stracić 40 proc. swojego potencjału sprzedażowego tylko dlatego, że potencjalni odbiorcy jej nie znają”. Oba obrazują powrót do starej maksymy: „Nieważne jak mówią, ważne, by nie przekręcali nazwiska…” Ale też pokazują różnicę w szkoleniu akademickim w Polsce i USA.

I jak tu się nie zgodzić z coraz powszechniejszymi twierdzeniami, że polskie uczelnie produkują zastępy bezrobotnych, a upowszechnienie kształcenia idzie w parze z drastycznym obniżeniem jego poziomu? Co mają zrobić młodzi Polacy? Tylko nielicznych stać na drogie studia w USA, nota bene ostatnio ostro atakowane za zbyt wysokie ceny, niewspółmierne do korzyści, które oferują dyplomy renomowanych uczelni. Pozostaje mieć nadzieję, że wywodzący się od Bismarcka system kształcenia nie zabije ich naturalnej fascynacji otaczającym nas światem i że zamiast zmieniać Polskę w wielką, ustrukturalizowaną korporację będą pchali nasz kraj w kierunku innowacyjności i zmiany. W końcu każdy rodzi się geniuszem, ale za geniusza uznaje się już tylko 3 proc. dorosłych...