ZEC Wybrzeże zabiega o przejęcie słupskiego PEC

Agnieszka Berger
opublikowano: 2001-08-14 00:00

ZEC Wybrzeże zabiega o przejęcie słupskiego PEC

Zespół Elektrociepłowni Wybrzeże złożył wczoraj wstępną ofertę w przetargu na słupskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej. ZEC przygotowuje się również do złożenia wiążącej propozycji zakupu dwóch elektrociepłowni z Torunia. Wbrew wcześniejszym planom, prawie na pewno firma nie wystartuje z kolei po gdańskiego dystrybutora ciepła.

Udział w przetargach w Toruniu i Słupsku to element strategii rozwojowej ZEC Wybrzeże. Spółka zaczęła ją realizować jeszcze przed prywatyzacją, do której doszło przed pięcioma miesiącami. Obecnie ponad 50 proc. akcji trójmiejskiego zespołu elektrociepłowni należy do konsorcjum Electricite de France i Gaz de France. Do końca września zarządy obu francuskich koncernów oraz Skarb Państwa, który pozostaje mniejszościowym akcjonariuszem ZEC, mają formalnie zaakceptować strategię rozwoju spółki.

— Na razie mamy wstępną zgodę inwestorów na występowanie w przetargach na dystrybutorów ciepła w północnej Polsce. Wszystko wskazuje na to, że te działania będą również elementem strategii opracowanej już pod okiem nowych udziałowców — mówi Waldemar Dunajewski, prezes ZEC Wybrzeże.

W Toruniu z Dalkią

Wiążącą ofertę w ogłoszonym przez MSP przetargu na dwie elektrociepłownie — EC Toruń i Energotor — gdański ZEC ma złożyć w towarzystwie Dalkii (z grupy EDF), która również znalazła się na krótkiej liście potencjalnych inwestorów dla toruńskich firm. Nastąpi to prawdopodobnie pod koniec sierpnia. Zespół Elektrociepłowni Wybrzeże próbuje także sił w rywalizacji o dystrybucję ciepła w Toruniu. Władze miasta nie ogłosiły jednak jeszcze krótkiej listy w tym przetargu. ZEC Wybrzeże złożył też wczoraj wstępną ofertę udziału w prywatyzacji PEC Słupsk.

GPEC na licytację

Kolejnym celem ZEC miał być jego główny partner handlowy — Gdańskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej. Sprzedające udziały w GPEC władze miasta zdecydowały się jednak na bardzo nietypową formułę przetargu, która może poważnie utrudnić lub wręcz uniemożliwić prywatyzację spółki.

— 51 proc. udziałów w GPEC ma być sprzedane w drodze licytacji. Cena wywoławcza wynosi 104 mln zł. Pozostałe parametry umowy prywatyzacyjnej zostały z góry określone przez miasto i nie podlegają negocjacji. Wśród nich jest bogaty pakiet socjalny oraz obowiązek corocznego podnoszenia kapitału spółki o 20 mln zł przez 6 lat. Realizacja programu inwestycyjnego ma się odbywać w oparciu o kapitał własny i jest obwarowana wysokimi karami. W dodatku udziały pozostające w rękach miasta mają być uprzywilejowane co do dywidendy i głosu — co w praktyce oznacza, że władze GPEC w każdej chwili mogą na przykład odrzucić zaproponowany przez inwestora program inwestycji i obciążyć go karami — twierdzi Waldemar Dunajewski.

Organizator

Puls Biznesu

Autor rankingu

Coface