
Analitycy Morgan Stanley wskazali trzy czynniki, które wpływają na nastroje chińskich konsumentów. Po pierwsze Chiny nie przekazały konsumentom czeków stymulacyjnych, jak zrobiły to w czasach Covid USA i inne części świata.
Po drugie ograniczenia związane z pandemią i zmiany regulacyjne wyeliminowały 30 mln miejsc pracy w sektorze usług. Prawdopodobnie jednak ok. 20 mln z tych miejsc wróci jeszcze w tym i przyszłym roku. Przywrócenie pozostałych 10 mln zajmie więcej czasu, ze względu na represje Pekinu w zakresie edukacji, technologii internetowych i nieruchomości.
Po trzecie rynek mieszkaniowy rośnie w niskim tempie, ponieważ rząd stara się ograniczyć spekulacje.
Lokalne marki preferowane
Po tym, jak na początku roku Chiny ponownie otworzyły się gospodarczo na resztę świata, wydatki tamtejszych konsumentów wzrosły - w tym roku mogą o 4,8 proc., czyli o 0,5 proc. mniej niż przed pandemią.
Międzynarodowe marki, w tym Starbucks, przeliczyły się jednak z oczekiwaniami, że Chińczycy wrócą do dawnych nawyków, jak wynika z analizy Morgan Stanley. Wskaźnik sprzedaży wzrośnie o 7 proc. w 2023 r., czyli i tak o 10 proc. mniej w porównaniu do 2019 r.
Utrudnieniem dla zagranicznych marek jest też rosnąca konkurencja lokalna. W kwietniu Chiny odnotowały 16 proc. wzrostu liczby sklepów z kawą w stosunku do tego samego okresu rok wcześniej, w większości były to rodzime firmy.
“W rezultacie korporacje międzynarodowe, jak Starbucks, tracą udział w rynku” - przekazali analitycy amerykańskiego banku. “Marka ma większą konkurencję ze strony stosunkowo nowych, ale szybko rozwijających się konceptów, takich jak Luckin, Cotti i Tim Hortons” - dodano w raporcie.