Cena złota może rosną i spadać w związku z korektą cen, ale nie jest nawet nie zbliża się do poziomu, który można by nazwać bańką.
- Faza bańki charakteryzuje się tym, że większość uczestników rynku jest zaangażowana w dany obszar. Widziałem bańkę na złocie w latach 1979-1980, kiedy cały świat handlował kruszcem – kupował i sprzedawał 24 godziny na dobę. Gdybyście uczestniczyli w konferencji inwestycyjnej w 1989 r., usłyszelibyście, że 90 proc. osób tam obecnych ma akcje japońskich spółek. W 2000 r. 90 proc. z nich powiedziałoby, że ma akcje spółek z Nasdaq – powiedział Faber.
Jego zdaniem, w przypadku złota tak nie jest.
- Zaledwie 5 proc. uczestników konferencji inwestycyjnej, która miała właśnie miejsce, powiedziałoby, że ma złoto. Bardzo nie wiele osób na świecie jest zaangażowanych w złoto – przekonuje.
