
O poranku w poniedziałek, notowania kontraktów terminowych na złoto podskoczyły o 0,4 proc., co jak na metal poddający się normalnie niewielkim wahaniom, jest znacznym ruchem.
Później notowania się ustabilizowały w okolicach 0,2 proc. zysku przy kursie na poziomie 1924,41 USD za uncję.
Gdyby nie zatrzymanie „marszu na Moskwę” przez zbuntowanego przywódcę Grupy Wagnera Jewgienija Prigożyna, obserwowane wzmocnienie na złocie mogłoby być o wiele bardziej spektakularne.
Eksperci podkreślają, że rajdy napędzane przez ryzyko geopolityczne są zwykle krótkotrwałe. Zakładają więc, że kruszec po początkowym zawirowaniu ponownie podda się dyktatowi obaw o potencjalną recesję w głównych gospodarkach (w tym w USA) oraz wróci pod presję dolara.
Ceny nadal kształtują się poniżej 100-dniowej średniej kroczącej, kluczowego poziomu technicznego, który został przekroczony w dół na początku czerwca, ponieważ na pierwszy plan wysuwały się perspektywy dalszego zacieśniania polityki monetarnej przez amerykańskie i europejskie banki centralne.