Podczas porannego poniedziałkowego handlu, złoto drożało nawet o 3 proc. i ustanawiając nowy rekord na pułapie 2111 USD za uncję, a następnie nieco wyhamowało zwyżkę. W okolicach godziny 6.30 polskiego czasu kwotowane było na poziomie 2087,95 USD/u zyskują 0,8 proc. W piątek metal szlachetny zyskał 1,8 proc.
Od początku października, kiedy odnotowano lokalny dołek, złoto podrożało już o 15 proc. Kruszec wykorzystał do zwyżki atak Hamasu na Izrael, a następnie, w ostatnich tygodniach, wzrost nabrał dodatkowego impetu dzięki rosnącym oczekiwaniom na obniżki stóp procentowych w USA. Rynki spekulują, że do redukcji stawek przez Fed mogłoby dojść już w pierwszej połowie przyszłego roku. Sami decydenci studzą te oczekiwania, twierdząc, że nadszedł okres, być może nawet dłuższy, restrykcyjnego poziomu stóp, a jeśli zajdzie taka konieczność Fed nie będzie zwlekał z kolejną podwyżką.
Dodatkowym wsparciem dla złota jest spadek rentowności 10-letnich amerykańskich obligacji skarbowych o 60 punktów bazowych oraz spadek kursu dolara o prawie 3 proc. w porównaniu z listopadem.
Kolejnym czynnikiem pozytywnie przekładającym się na kwotownia metalu jest zainteresowanie nim przez banku centralne. W okresie 12 miesięcy do września 2023 r. kupiły łącznie 800 to złota co stanowi rekord w tym okresie. Optymistyczne, bycze prognozy zakładają obecnie wzrost notowań złot do 2240, a nawet i 2400 USD za uncję.
