W pierwszym półroczu złoty osłabił się do dolara o 0,5 proc., co plasowało go wśród sześciu najsłabszych z 32 głównych walut na świecie. W ostatnich tygodniach złoty odzyskiwał jednak formę. W piątek zmierzał do zamknięcia miesiąca na 1,2-procentowym plusie wobec dolara, co plasowało go wśród pięciu najlepszych w tym okresie walut. Całą piątkę dopełniły waluty innych krajów emerging markets, będących importerami ropy naftowej – rand południowoafrykański, won koreański, forint węgierski i dolar tajwański.
Oddalenie perspektywy podwyżek stóp Fedu po decyzji Brytyjczyków o wyjściu z Unii Europejskiej zachęciło kapitał do powrotu na rynki wschodzące. Tylko w dwa tygodnie do globalnych funduszy ETF opartych na aktywach z rynków wschodzących napłynęło rekordowe 5,8 mld USD. Tymczasem przecena ropy o 15,6 proc. poprawiła perspektywy bilansu płatniczego krajów importujących surowiec.
- Fed uwzględnia ryzyko związane z brexitem i nie chce popełnić błędu w polityce. To oznacza poprawę perspektyw walut rynków wschodzących – komentował w rozmowie z Bloombergiem Regis Chatellier, strateg banku Societe Generale.
- Inwestorzy chętnie podciągnęli notowania walut emerging markets, ale wiedzą, że argumenty za zwyżką są już nieco zużyte. Z zakupami tych walut lepiej zaczekać na korektę niż gonić rynek – komentował Koon Chow, strateg Union Bancaire Privee.
Zmiany notowań najlepszych i najgorszych walut wobec dolara w lipcu. Źródło: Bloomberg.
Najsłabiej radziły sobie wciąż cierpiący na perspektywie brexitu funt brytyjski, poszkodowana przez próbę zamachu stanu i zaostrzenie autorytarnego kursu w Turcji lira i tracące przez ryzyko zwycięstwa Donalda Trumpa w wyborach w USA peso meksykańskie. W siódemce najbardziej tracących walut znalazły się trzy środki płatnicze z krajów będących znaczącymi eksporterami ropy – korona norweska, rubel rosyjski oraz peso kolumbijskie.
