Zmiana we Francji obala ustalenia

Jacek ZalewskiJacek Zalewski
opublikowano: 2012-05-16 00:00

WALKA O EBOR

Wieść, że ministrowie finansów Unii Europejskiej nie zdołali uzgodnić kandydata na prezesa Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju (EBOR), nie była zaskoczeniem. Na rywalizację państwową nakłada się bowiem partyjna, w związku ze zmianą władzy we Francji obalająca wszelkie ustalenia. Wybór prezesa EBOR ma nastąpić 18-19 maja na zbiórce rady gubernatorów w londyńskim City. Polska uczestniczy w rozgrywce, albowiem nasz gubernator, prezes NBP Marek Belka (radę stanowią szefowie banków lub ministrowie finansów) zgłosił Jana Krzysztofa Bieleckiego, który w EBOR pracował jako dyrektor.

Do EBOiR należą 63 państwa z całego świata i dwa podmioty: UE jako taka oraz jej organ, Europejski Bank Inwestycyjny. Wczorajszy pat spowodował, że oba podmioty zostały skreślone z listy głosujących, razem z 6 proc. ich głosów ważonych. Wobec nieustępliwości kandydatów Wielkiej Brytanii, Polski i Francji (człowiek Nicolasa Sarkozy’ego), całkiem realne, że prezesem zostanie ponownie wybrany, głosami spoza UE, Thomas Mirow z Niemiec. Zgłosił się… sam, bo jako socjaldemokrata nie miał szans na zgłoszenie przez chadeckiego ministra finansów Wolfganga Schäuble. Gubernator francuski, uczestnik wczorajszego patowego posiedzenia, minister Franćois Baroin kilka godzin później był już passé, zapewne jak i jego kandydat na prezesa. Dla ekipy przegranego Sarkozy’ego posiedzenie EBOiR odbywa się o weekend za późno…

Czy cały ten chadecko-socjalistyczny zgiełk zwiększa szanse polskiego kandydata? Jak by to powiedzieć… Sytuują się one stabilnie na poziomie szans Radosława Sikorskiego na zostanie trzy lata temu sekretarzem generalnym NATO lub Włodzimierza Cimoszewicza na analogiczne stanowisko w Radzie Europy.