Zniżka notowań ropy naftowej to obecnie scenariusz uzasadniony fundamentalnie. Po dużym wzroście cen tego surowca w miesiącach luty-kwiecień, odreagowanie jest prawdopodobne, zważywszy na utrzymującą się nadwyżkę na rynku ropy naftowej na świecie. Jednak pewnym zaburzeniem dla tego scenariusza są informacje dotyczące spadku produkcji ropy naftowej w różnych krajach świata: Stanach Zjednoczonych, Libii, w niektórych państwach Dalekiego Wschodu, a także - co jest obecnie najszerzej komentowane - w Kanadzie.
Kanada wciąż zmaga się z rozległymi pożarami, które miały swój początek w rejonie miasta Fort McMurray, ewakuowanego w całości ze względu na stan klęski żywiołowej. W jego okolicy znajdują się piaski roponośne, z których wydobycie ropy zostało wstrzymane - i ta informacja sprzyjała stronie popytowej na rynku ropy w minionym tygodniu. Szacunki pokazują, że wstrzymane zostało wydobycie około miliona baryłek ropy dziennie, co stanowi około jedną trzecią całkowitej produkcji ropy w Kanadzie. Na wstrzymanie lub ograniczenie działalności operacyjnej zdecydowało się 11 spółek wydobywających ropę oraz trzech operatorów ropociągów.
Według najnowszych doniesień z Kanady, pożary oddalają się od miejsc wydobycia ropy naftowej, co nie pozostaje bez znaczenia dla produkcji tego surowca. Jednak przedstawiciele firm wydobywczych zaznaczają, że ponowne uruchomienie wydobycia i doprowadzenie infrastruktury do stanu sprzed pożarów może potrwać co najmniej kilka tygodni. Do tego czasu dostawy ropy naftowej z Kanady mogą być utrudnione.
Zniżka notowań ropy naftowej to scenariusz uzasadniony fundamentalnie
Wczorajsza sesja na rynku ropy naftowej była wyjątkowo nerwowa. Notowania tego surowca rozpoczęły bieżący tydzień od zwyżki, jednak strona popytowa była silna tylko w pierwszej połowie poniedziałkowej sesji. Później notowania tego surowca, zarówno w Europie, jak i w Stanach Zjednoczonych, skierowały się w dół: ceny ropy Brent oraz West Texas Intermediate zeszły dynamicznie poniżej 44 USD za baryłkę.