Przełom lat 2022/23 przyniósł ogromną falę zwolnień w międzynarodowych spółkach technologicznych. Redukcja w takich firmach jak Microsoft, Google, Meta, Amazon czy SAP obejmowała od kilku do kilkunastu tysięcy pracowników. Globalne trendy szybko dotarły nad Wisłę i wiele krajowych spółek IT, w tym m.in. Netguru, STX Next, Huuuge, zdecydowało się na znaczne zmniejszenie zespołów. Wówczas mówiło się, że przedsiębiorstwa technologiczne i software house’y przeszacowały inwestycje w rozwój po pandemicznym boomie na cyfrowe technologie. Niestety ostatnio znów pojawiają się informacje, że redukcja zatrudnienia w branży jeszcze się nie skończyła.
We wrześniu CRN USA poinformował, że w Google’u po raz kolejny w tym roku zapadła decyzja o zwolnieniach, obejmująca tym razem kilkaset osób (na początku 2023 r. internetowy gigant zmniejszył załogę o około 12 tys. w skali globalnej). Obecne zmiany dotyczą np. zespołu rekrutacyjnego.
Nieco wcześniej kolejną turę zwolnień potwierdził Intel — redukcja ponad 100 miejsc pracy w USA w celu obniżenia kosztów. Latem poziom zatrudnienia zdecydował się ponownie skorygować Microsoft. Z informacji CNBC wynikało, że reorganizacją objęci zostali m.in. sprzedawcy i specjaliści ds. obsługi klienta. Przypomnijmy, w styczniu koncern ogłosił zwolnienie około 10 tys. pracowników.
Na rodzimym podwórku w lipcu pojawiła się wiadomość o zwolnieniach w CD Projekcie. Zostało nimi objętych około 9 proc. personelu studia CD Projekt Red. Chodzi o redukcję w zespołach produkcyjnych, wydawniczych i back office.
Korekty u gigantów i zwolnienia w mniejszych firmach
Z obserwacji Piotra Mieczkowskiego, dyrektora zarządzającego w fundacji Digital Poland, wynika, że obecnie jest znacznie mniej masowych zwolnień, ale na zmniejszenie zatrudnienia decyduje się więcej firm na świecie. Największe firmy dokonały już redukcji, zwalniają mniejsze.
— Z pierwszą falą zwolnień mieliśmy do czynienia w 2020 r., po wybuchu pandemii COVID-19. Gdy jednak branża dostrzegła, że ma ona pozytywny wpływ na transformację cyfrową, firmy zaczęły zatrudniać wszystkich z powrotem, a nawet przyjmować dodatkowe miliony pracowników. Drugą falę zwolnień mieliśmy w 2022 r. Wiele firm technologicznych uświadomiło sobie, że w trakcie boomu po COVID-19 zatrudniało zbyt wielu pracowników, dodatkowo popyt na innowacyjne projekty zmalał w związku z ogólnoświatowymi obawami o recesję — mówi Piotr Mieczkowski.
Weź udział w "XVI Kongresie Business Intelligence”, 28 listopada 2023, Warszawa >>
Dodaje, że wskaźniki makroekonomiczne pokazują wzrost w USA, gorzej radzą sobie Europa, a najgorzej Azja, zwłaszcza Chiny. Sytuacja na rynkach technologicznych w kolejnych miesiącach będzie więc kształtować się w zależności od regionu.
— Polska jest bardzo powiązana z Europą, a szczególnie z Niemcami, które w ostatnim czasie nawiedzili trzej jeźdźcy apokalipsy. Niemcy mają do czynienia z kryzysem energetycznym, znaczącą utratą pozycji na rynku produkcji aut na rzecz Chin oraz kryzysem na rynku nieruchomości. Oznacza to, że Polska gospodarka może mieć poważne problemy w 2024 r., a wraz z nią szeroko rozumiana branża IT — uważa Piotr Mieczkowski.
Widzimy wyraźną poprawę na rynku pracy IT we wrześniu w porównaniu z poprzednimi ośmioma miesiącami 2023 r., kiedy wiele projektów było wstrzymanych. Nie jest to jednak poziom, jakiego oczekiwaliśmy na początku roku.
Większą poprawę widać w obszarze outsourcingu niż rekrutacji stałych pracowników — to prawdopodobnie skutek wciąż dużej niepewności na rynku. Zdecydowanie w najlepszej sytuacji są osoby z doświadczeniem powyżej pięciu lat z obszarów ERP, security, cybersecurity, specjaliści i architekci rozwiązań chmurowych. Wysoko wyceniane i poszukiwane są też kompetencje związane z AI, machine learningiem i przetwarzaniem danych.
Niedobór odpowiednich pracowników jest drugim — po okrojonych budżetach — wyzwaniem, jakie wskazują w tym roku liderzy IT. Choć dostępnych kandydatów na rynku jest więcej niż rok temu, znacznie trudniej z tej puli wybrać adekwatnego specjalistę do swojego projektu. Obserwujemy też niesłabnący popyt z zagranicy na polskich specjalistów IT. Kandydaci są też znacznie bardziej skłonni negocjować stawki. Przed przyjęciem oferty upewniają się, że firma ma stabilną sytuację.
Sytuacja w rodzimym sektorze technologicznym
Do polskiego sektora IT docierają echa globalnych trendów.
— W kontekście polskiego rynku pracy IT możemy jednak mówić o ustabilizowaniu się sytuacji — nie ma oznak, że duże organizacje z branży szykują się do zwolnień w zespołach technologicznych. Jednocześnie nic nie wskazuje na to, aby w tym roku planowały mocniej w nie zainwestować. Firmy zdecydowanie ostrożniej podchodzą do uruchomienia rekrutacji, przesuwają w czasie projekty uwzględniające zwiększenie zatrudnienia. Nieco inaczej może wyglądać strategia firm IT wobec zatrudnienia w obszarach innych niż technologiczne, np. w działach wsparcia — podkreśla Alicja Malok, IT perm director w Hays Poland.
Jej zdaniem firmy z branży IT odczuwają zmianę koniunktury gospodarczej równie mocno jak podmioty prowadzące działalność w innych sektorach.
— Doskwierają im niepewność oraz wysokie koszty prowadzenia biznesu. W związku z tym tną koszty, np. ograniczając zakres oferowanych benefitów, wysokość wypłacanych premii czy skalę przyznawanych podwyżek. Jeśli takie działania będą niewystarczające, to na kolejnym etapie mogą poszukiwać obszarów, w których zwolnienia będą dla firmy najmniej dotkliwe. Wtedy w pierwszej kolejności redukcje obejmą osoby zatrudnione np. w HR i administracji — podkreśla Alicja Malok.
Jej zdaniem rynek wraca do stanu sprzed pandemii. Pandemiczny boom w IT okazał się nie tak trwały, jak spodziewały się tego przedsiębiorstwa.
— Obecnie także mamy do czynienia z rynkiem pracownika, natomiast nie sprzyja on kandydatom równie mocno jak 1,5-2 lata temu. Według różnych szacunków w Polsce nadal brakuje od 50 do 150 tys. specjalistów IT. Realnie trudniej o pracę jest przede wszystkim osobom dopiero rozpoczynającym karierę. Specjaliści IT nadal mogą liczyć na podwyżki, natomiast nie są one równie imponujące jak w szczytowym momencie ożywienia rekrutacyjnego. W ubiegłym roku wzrost wynagrodzenia w sektorze technologicznym oscylował wokół 5-10 proc. Nie jest to niski poziom, natomiast w kontekście wysokiej inflacji bardzo często nie jest też satysfakcjonujący dla pracowników — dodaje Alicja Malok.