O rosnącej branży drobiarskiej słychać było w ostatnich latach bardzo często. Ogromny wzrost mięsa drobiowego w dostawach na rynek krajowy (czyli produkcji pomniejszonej o eksport, powiększonej o import i skorygowanej o saldo zmian zapasów) oraz jego spożycia w latach 2010-14, podawanych przez Główny Urząd Statystyczny, nie jest więc zaskoczeniem. Prawie 26-procentowy wzrost wolumenu dostaw drobiu pobiły jednak wyroby czekoladowe. Od 2010 r. zwiększyły się o niemal 35 proc., notując wzrost każdego roku.

Na przeciwnym biegunie znalazły się niektóre wyroby alkoholowe. Wódka czysta przeżyła huśtawkę związaną z ogłoszoną z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem podwyżką akcyzy, która skłoniła do zwiększenia zakupów po „starej” cenie, a w kolejnym roku doprowadziła do gwałtowanego załamania produkcji. W porównaniu z 2010 r. dostawy wódki czystej w 2014 r. spadły o 17 proc., wcześniej notując m.in. 24-procentowy spadek w jednym roku i 14-procentowy wzrost w innym. Będzie stabilniej — uważają producenci. Stabilizacji nie spodziewają się natomiast producenci win owocowych, którzy mocno ciągną całą kategorię w dół.
Od 2010 do 2014 r. był to prawie 12-procentowy spadek, mimo że druga połowa rynku, czyli wina gronowe, zyskały w tym czasie ponad 13 proc. Wśród zmian poziomu spożycia wybranych artykułów konsumpcyjnych na mieszkańca piwo usadowiło się obok drobiu, osiągając wzrost odpowiednio 9,7 i 14,6 proc. W ostatnich latach jego spożycie spadło tylko raz — w 2013 r., gdy baza z roku poprzedniego, podbita przez EURO 2012, była wysoka. Zeszłoroczny wynik wciąż pozostaje poniżej tego poziomu, a producenci przyznają, że przy tak wysokiej konsumpcji, plasującej nas w światowej czołówce, trudno będzie już o większy wzrost.
Największym przegranym jest wołowina z wynikiem w 2014 r. o ponad 33 proc. niższym niż w 2010 r. Nie ma też większych nadziei na znaczące odbicie, przynajmniej w najbliższych latach. Źle wiodło się też jajom, które są na 23-procentowym minusie. Dno i odbicie mają już jednak za sobą.
CZEKOLADA
Słodki biznes zawsze się kręci
MAREK PRZEŹDZIAK
prezes Stowarzyszenia Polskich Producentów Wyrobów Czekoladowych i Cukierniczych Polbisco
Cały czas startujemy z niższego niż w krajach zachodnich poziomu spożycia słodyczy zawierających czekoladę, więc regularny wzrost jest wciąż realny. Oczywiście dwucyfrowy zanotowany w niektórych wcześniejszych latach sprawia, że producenci martwią się, gdy sięga kilku procent, ale praliny czy czekolady to cały czas stabilnie rosnące kategorie. Kolejne lata mogą nie przynieść aż tak spektakularnego wzrostu, chyba że gospodarka mocno ruszy - konsumenci otrzymają impuls do zakupów. Rynek zwiększał się również w czasie złych nastrojów związanych ze światowym kryzysem — ludzie musieli zrezygnować z dużych zakupów, ale uprzyjemniali sobie przez to życie m.in. słodyczami.
Dostawy na rynek krajowy — produkcja powiększona o import i pomniejszona o eksport oraz skorygowana o saldo zmian zapasów, w tys. ton
WOŁOWINA
Zmieniają się preferencje konsumentów
TOMASZ KUBIK
prezes Zakładu Przemysłu Mięsnego Biernacki
Spożycie wołowiny spadało, i to z i tak już niskiego poziomu. Producenci odeszli też od dodawania jej do wieprzowych przetworów, bo presja sieci handlowych na jak najlepsze ceny wykluczyła droższy składnik. W ciągu najbliższych lat nie spodziewam się tu większych zmian. Wydaje się, że globalne statystyki są już na takim poziomie, że nie są możliwe kolejne spadki, ale stabilizacja. Po swoich krajowych wynikach widzimy wręcz delikatne ożywienie — Polacy znacząco nie zwiększyli zakupów, ale zmienili swoje preferencje — chcą przygotowanych już do gotowania pociętych i pojedynczo pakowanych elementów. Jest to więc zmiana jakościowa, choć nie ilościowa.
DRÓB
Wzrost jest w naszych rękach
PIOTR KULIKOWSKI
prezes Indykpolu
Hamować dalszy wzrost konsumpcji drobiu może czarny PR, co robią niektóre środowiska i sugerują, że jego spożywanie jest niezdrowe. Musimy więc walczyć z mitami. Jest to jednak hamulec, na który możemy mieć wpływ. W badaniach widać też grupę konsumentów, którzy są przekonani, że drób jest niesmaczny, bo jest chudy, więc lepiej jeść karkówkę. Na to też możemy mieć wpływ, proponując np. mięsa zamarynowane, przygotowane już do piekarnika, w akceptowalnej cenie. Prostych pomysłów na szybki wzrost już nie ma, ale jeśli zakaszemy rękawy, jesteśmy w stanie zwiększyć krajowe spożycie.
PIWO
Nastąpiło nasycenie rynku
ANDRZEJ OLKOWSKI
prezes Stowarzyszenia Regionalnych Browarów Polskich
Poziom nasycenia rynku został osiągnięty i trudno się spodziewać, żeby wynik branży był w stanie przekroczyć 100 litrów na osobę. Ponadto alkohol, również piwo, jest coraz bardziej na cenzurowanym. Podejmowane są próby, żeby dociążyć go fiskalne, co też ogranicza wzrost rynku. Jeśli w ogóle wzrost będzie odczuwalny, to w minimalnym stopniu — w jednym roku 1 proc. w górę, w kolejnym 1 proc. w dół. Spodziewam się natomiast widocznych przetasowań między kategoriami — smakami, gatunkami, które nie będą miały wpływu na wynik całej branży. Kosztem mainstreamu będzie zyskiwała kategoria ekonomiczna produktów piwopodobnych oraz kategoria premium i superpremium.
JAJA
Produkt ma coraz lepszy PR
RAFAŁ RATAJCZAK
prezes Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz
Nie zgadzamy się z danymi dotyczącymi spożycia jaj podawanymi przez GUS – w naszym odczuciu jako branży jest ono zaniżone, bo zaniżona jest wielkość produkcji. Bez względu jednak na obecny poziom konsumpcji – spodziewamy się wzrostu. Opinia o jajach mocno się zmienia. Przez ostatnie lata cierpiały z powodu wielu niesłusznych doniesień – dziś są zalecane i przez lekarzy, i dietetyków. Sprzyja im też rosnąca świadomość i zainteresowanie Polaków tym, co jedzą. Rynek rośnie też wraz z rozwojem przemysłu przetwórczego, który zużywa jaja do swoich produktów.
WINO
Branża idzie w ślady piwowarów
GRZEGORZ BARTOL
prezes Barteksu
Kategoria win od lat kurczy się ze względu na spadek spożycia win owocowych, a jej całościowe wyniki ratują wina gronowe. Od niedawna coraz mocniej widać tu też cydr, czyli fermentowany napój owocowy, i to na niego zaczęli stawiać producenci win owocowych. Wydaje się, że jesteśmy na takim etapie jak branża piwowarska nie tak dawno temu — do spożycia na poziomie 80 litrów doszli, sprzedając zwykłe piwo, ale przekroczenie tego poziomu było możliwe dzięki pomieszaniu piwa z innymi kategoriami napojów, przykładem jest radler, czyli piwo z lemoniadą. My też podążamy tą ścieżką, co może pozwoli na zmniejszenie spadku. Co ciekawe, również producenci win gronowych zaczęli sięgać po ten wzorzec — ostatnio widziałem na półce gronowe wino z cytrusami.
WÓDKA
Polacy wyleczyli się z kompleksów
GRZEGORZ ŚLAK
prezes Akwawitu-Polmosu
Spadek dostaw czystej wódki to efekt zawirowań podatkowych z ostatnich dwóch lat — podwyżki akcyzy i rozwoju szarej strefy, która w takich momentach się rewitalizuje. W perspektywie 3-4 lat wódka powróci do wzrostu rzędu 9-15 proc., choć będzie i tak poniżej poziomu sprzed zmiany akcyzy. Moda na wina i whisky przemija, a Polacy wracają swoich wcześniejszych przyzwyczajeń, czyli właśnie wódki. Jeszcze kilka lat temu nietaktem było pić czystą wódkę — Polacy odczuwali kompleksy wobec Zachodu, wyjeżdżali i chcieli być tacy jak zachodni Europejczycy, więc również pić tak jak oni. Z tych kompleksów powoli się leczą i przekonują, że to Europa powinna chcieć być taka jak my.