Do wydarzenia doszło w 2014 roku. Kobieta spacerowała z psem w alpejskiej Dolinie Pinnistal. W pewnym momencie otoczyło ich stado krów, które stratowały kobietę. Próby ratowania jej życia zakończyła się niepowodzeniem. Kobieta zmarła na miejscu z powodu odniesionych ran. Jej mąż i syn pozwali właściciela krów, zarzucając mu zaniedbanie. Rolnik przekonywał, że umieścił wokół pastwiska odpowiednie znaki ostrzegawcze. Wydając w ubiegłym tygodniu wyrok sąd w Innsbrucku uznał jednak, że było ich zbyt mało, a pastwisko powinno być ogrodzone. Werdykt wywołał niezadowolenie miejscowych rolników, którzy uznali go za zagrożenie. Tyrolska Rada Rolnicza określiła wyrok jako „oderwany od rzeczywistości”.
- Wyrok spowodował wielkie obawy i niepewność wśród rolników, którzy stanęli przed pytaniem, czy pozwolić krowom paść się, czy też wycofać się całkowicie z pastwisk – powiedział Josef Hechenberger, szef rady.
Lokalni politycy także mają wątpliwości.
- Jakkolwiek tragiczna jest ta sprawa, decyzja sądu nie jest zrozumiała – powiedział gubernator Guenther Platter.