Jeden z największych graczy na polskim rynku ubezpieczeń na życie wkracza do gry o składki przyszłych emerytów.
Ergo Hestia i Aegon dobiły targu. Holendrzy kupią 100 proc. funduszu emerytalnego PTE Ergo Hestia. Aby umowa stała się faktem, brakuje zgody Komisji Nadzoru Finansowego (KNF) i Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Zmiana właściciela nie będzie miała wpływu na koncentrację rynku, a do tego dochodzi wątek polityczny — KNF ma dobrą okazję, by udowodnić, że spór z Eureko nie jest objawem niechęci do zagranicznych inwestorów.
Strony nie chcą ujawniać kwoty transakcji, ale chętnie mówią o korzyściach wynikających z partnerstwa.
— Fundusz emerytalny wpisuje się w istotę naszej działalności: ubezpieczeń na życie i produktów emerytalnych — mówi Michał Biedzki, szef grupy Aegon w Polsce.
Klienci grupy dostaną dostęp do pakietów ubezpieczeń majątkowych.
Można postawić pytanie, po co Aegon, który od początku działalności w Polsce nastawiał się na zamożnych klientów, przejmuje OFE, którego klienci należą do biedniejszych. Przede wszystkim po przejęciu PTE znacząco zwiększy się skala działania holenderskiej grupy w Polsce. Liczba klientów wzrośnie z 60 tys. do 430 tys., a zarządzane aktywa — z 3,5 mln do 6 mln zł. OFE jest też znakomitym tzw. produktem wejściowym, bo jest obowiązkowy. Raz pozyskanego klienta łatwiej przekonać do innych produktów.
— Naszym klientem będzie teraz można zostać bez wpłacania pieniędzy. Wystarczy przeniesienie dotychczasowych aktywów — mówi Michał Biedzki.
Aegon może też liczyć na znaczącą poprawę znajomości marki.
Sprzedający nie ukrywa natomiast, że chętnie pozbędzie się ciężaru, jakim jest zarządzanie funduszem.
— Chcemy się skupić na tym, z czego wyrośliśmy: zarządzaniu ryzykiem w klasycznych ubezpieczeniach — mówi Piotr Śliwicki, prezes grupy Ergo Hestia.
Jednak przyszłość PTE wcale nie jest usłana różami. Przejmowane Ergo Hestia z 373 tys. członków ma zaledwie 3 proc. udziału w rynku i słabe wyniki inwestycyjne — trzyletnia stopa zwrotu 42,924 proc. jest jedną z najsłabszych. Efektem jest odpływ klientów podczas sesji transferowych — w tym roku z funduszu odeszło ponad 16 tys. członków.
— Aegon ma cenione kompetencje w zarządzaniu aktywami, a więc w tym, co jest kluczowe dla funduszu emerytalnego — zauważa Piotr Śliwicki.
Problem w tym, że w Polsce Aegon proponuje fundusze zarządzane przez zewnętrznych partnerów. Sam zarządza jedynie funduszem gwarantowanym, i to z marnym wynikiem. Jednak w grupie liczy na wykorzystanie doświadczeń międzynarodowych.