Zaskakująca informacja. Giełdowa Agora, która ostatnio dokonywała intensywnych zakupów, może renegocjować umowę kupna lub nawet zrezygnować z przejęcia AMS, lidera rynku reklamy zewnętrznej. Analitycy uważają, że to element gry o zbicie ceny.
Art Marketing Syndicate, największy gracz na rynku outdooru, wcale nie musi szybko trafić w ręce Agory. Wczoraj wydawca „Gazety Wyborczej” poinformował, że zastanawia się, czy renegocjować warunki kontraktu, czy też wręcz wycofać się z całej transakcji. Powodem miałoby być „niespełnienie wszystkich warunków umowy”. Jakich — tego dokładnie nie wiadomo. Wiadomo jedynie, że cała transakcja była obwarowana tzw. warunkami zawieszającymi. Agora miała przejąć kontrolę nad zarządem AMS, a członkowie rady nadzorczej — złożyć rezygnacje. Zarząd lidera reklamy zewnętrznej miał też złożyć oświadczenie dotyczące faktycznego stanu spółki.
Anna Borys-Karwacka, rzeczniczka Agory, twierdzi, że wydawca „Gazety Wyborczej” ma trzy wyjścia z tej sytuacji, z których każde jest tak samo prawdopodobne.
— Albo Agora zrezygnuje z tych warunków i transakcja będzie kontynuowana, albo wycofa się z całej transakcji, lub też podejmie negocjacje, które zmienią warunki umowy. Każda opcja jest możliwa — twierdzi rzeczniczka.
BB Investment, główny akcjonariusz AMS, twierdzi, że chce doprowadzić do osiągnięcia porozumienia z potencjalnym inwestorem.
— Rozmowy z Agorą toczą się i jesteśmy przekonani, że możemy osiągnąć porozumienie w sprawie zmiany umowy. Zrobimy wszystko, aby tak się stało — twierdzi Paweł Turno z BB Investment.
W oddzielnym komunikacie AMS poinformował, że zgodnie z umową zarząd outdoorowej spółki został zmieniony, a członkowie rady nadzorczej złożyli rezygnacje. Rezygnacje te są jednak warunkowe i dojdą do skutku, gdy Agora ogłosi wezwanie do sprzedaży wszystkich akcji AMS. A do tego na razie nie doszło, bo AMS nie spełnił jednego z warunków umowy.
— Agora nie podała, który z warunków nie został spełniony, jednak może wykorzystać tę sytuację do obniżenia ceny zakupu. Na rynku reklamy zewnętrznej sytuacja jest bardzo trudna, a po AMS wcale nie ustawiła się kolejka chętnych. Od nieudanego wezwania Agory w ubiegłym roku wartość spółki znacznie spadła, a ponadto jest ona mocno zadłużona. Jeśli nie pozyskałaby solidnego partnera, mogłaby mieć kłopoty ze zdobyciem finansowania, co jeszcze bardziej pogorszyłoby jej sytuację — ocenia Andrzej Szymański, analityk DM BIG BG.
Agora od dłuższego czasu przymierzała się do przejęcia AMS. W 2001 r. ogłosiła wezwanie, które zostało przez głównego akcjonariusza spółki uznane za wrogie. Nie doszło więc do skutku. Wydawca „Gazety Wyborczej” był jednak cierpliwy. Dopiął celu pod koniec czerwca tego roku. Wówczas Agora podpisała umowę przejęcia większościowego pakietu akcji AMS. Spółka miała też ogłosić wezwanie do sprzedaży akcji AMS po 46 zł za walor. Jeśli po tych wszystkich transakcjach Agorze udałoby się przejąć 100 proc. akcji AMS, zapłaci za nie łącznie 172,5 mln zł.