AIG miał czas

Joanna Barańska
opublikowano: 2005-11-25 00:00

Bank ma niezwłocznie informować o warunkach udzielenia kredytu — orzekł sąd antymonopolowy. AIG chciał na to półtora roku.

Ustawa o kredycie konsumenckim, która weszła w życie we wrześniu 2002 r., nakazuje, by banki informowały klientów o realnej stopie oprocentowania kredytów i pożyczek. Ma to być wpisane w umowy, nie wystarczy powiesić ogłoszenia w banku.

W czerwcu 2003 r. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) skontrolował AIG Bank Polska i stwierdził, że nie wszystkie nakazy ustawy bank spełnił. Urząd odczekał jeszcze pół roku i nakazał — po pierwsze — informować klientów o rzeczywistej stopie kredytu, po drugie — wpisywać ją do umów i po trzecie — gwarantować zgodny z ustawą termin rozwiązania umowy. Decyzji tej nadał rygor natychmiastowej wykonalności.

Bank odwołał się do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Nie tyle chodziło mu o same nakazy, ile o termin. Domagał się czasu do kwietnia 2004 r. Sąd uznał, że AIG Bank nie miał powodów do odwołania.

— Bank powinien się wstydzić, że po dziewięciu miesiącach od wejścia w życie ustawy o kredycie konsumenckim jeszcze nie spełnił jej postanowień — stwierdził sędzia Witold Rękosiewicz.

Wyliczył: od daty obowiązywania ustawy do kontroli UOKiK w banku minęło dziewięć miesięcy, kolejne pół roku zajęło UOKiK wydanie nakazu.

— Bank miał czas i możliwości wprowadzenia w życie wymogów. Ważny interes konsumenta w pełni uzasadniał wydanie decyzji przez urząd — zaznaczył sędzia.

AIG Bank zapewnia, że obecnie informacja o warunkach kredytu jest pełna i przekazywana zgodnie z wymogami ustawy.