Akcje klubu piłkarskiego Liverpool mogą nie zostać sprzedane

opublikowano: 2004-09-02 13:34

Może nie dojść do sprzedaży akcji Liverpoolu tajlandzkiemu biznesmenowi - prezesowi firmy muzycznej GMM Grammy, Paiboonowi Damrongchaithamowi. Rozmowy te mogą zakończyć się fiaskiem, bowiem angielski klub piłkarski, po sprzedaży napastnika Miachaela Owena Realowi Madryt, znacznie poprawił swoją sytuację finansową.

Wiceminister handlu Pongsak Raktapongpisal, który rozpoczął negocjacje z angielskim klubem w imieniu rządu Tajlandii, prawo do ich kontynuowania przekazał muzycznej firmie, której prezesem jest Paiboon Damrongchaitham.

W wywiadzie radiowym, Pongsak przyznał, że Liverpool po sprzedaży angielskiego napastnika - Michaela Owena nie potrzebuje aż tak bardzo pieniędzy. Owen został sprzedany Realowi Madryt za 12 milionów euro (14.85 miliona dolarów).

Wcześniej w tym tygodniu, prezes GMM Grammy powiedział, że przedstawił szczegółową ofertę kupna Liverpoolu i oczekuje

odpowiedzi do końca września.

Damrongchaitham poinformował media, że do współpracy z jego firmą w sprawach zakupu akcji angielskiego klubu chce się

zaangażować kilka innych prywatnych firm. "Nie chcę kupić udziałów Liverpoolu w imieniu Tajlandii. Zamierzam je nabyć w imieniu prywatnych konsorcjów" - dodał. Spółka, którą chce stworzyć Paiboon ma nosić nazwę "Liverpool Thai Holding Co". Jeśli oferta zostanie zaakceptowana, do podpisania umowy powinno dojść do końca tego roku.

Tajlandzki rząd oferował około 120 milionów dolarów za 30 procent akcji Liverpoolu.

W maju premier rządu tajlandzkiego Thaksin Shinawatra przedstawił plan zakupu 30 procent akcji Liverpoolu za kwotę 104,8 miliona dolarów. Kwotę taką planował zebrać poprzez zorganizowanie specjalnej loterii. Pomysł taki spotkał się z powszechną krytyką.

W bramce angielskiej drużyny występuje reprezentant Polski Jerzy Dudek.