Kwartalne przychody Tesli wzrosły o 3 proc. do 25,17 mld USD, ale okazały się o ok. 400 mln USD niższe niż oczekiwano. Zysk netto wzrósł ponad dwukrotnie, do 7,9 mld USD, czyli 2,27 USD na akcję. To jednak głównie skutek uwzględnienia jednorazowej, bezgotówkowej korzyści podatkowej wysokości 5,9 mld USD. W ujęciu skorygowanym zysk na akcję spółki wyniósł 71 centów wobec prognozowanych przez analityków 74 centów. Osiągnięta przez Teslę marża brutto wyniosła 17,6 proc. wobec oczekiwanych 18,1 proc. W trzecim kwartale sięgała 17,9 proc.
Głównym powodem rozczarowania była jednak zapowiedź spółki, że w tym roku „tempo wzrostu produkcji aut może być znacząco niższe od osiągniętego w 2023 roku”. Powodem mają być prace nad uruchomieniem produkcji auta nowej generacji w gigafabryce w Teksasie.
- Jesteśmy bardzo zaawansowani w pracach na naszym nowoczesnym, niskokosztowym pojazdem nowej generacji; jesteśmy tym naprawdę podekscytowani. To rewolucyjny system produkcji, znacznie bardziej zaawansowany niż jakikolwiek inny na świecie – mówił podczas konferencji powynikowej Elon Musk, twórca i szef Tesli. Wskazał, że obecny harmonogram zakłada rozpoczęcie produkcji nowego pojazdu w drugiej połowie 2025 roku.
W 2023 roku Tesla wyprodukowała 1,85 mln aut, o 35 proc. więcej niż rok wcześniej. Oczekiwano, że w 2024 roku zbuduje ich 2,19 mln.