Przedstawiciel rządu brytyjskiego powiedział w niedzielę, że społeczeństwo musi być przygotowane na to, iż alarmy antyterrorystyczne i konieczność stosowania środków bezpieczeństwa mogą na całe lata zakłócić funkcjonowanie komunikacji lotniczej na świecie.
Sekretarz ds. transportu Alistair Darling potwierdził jednocześnie, że konkretne informacje dotyczące ewentualnych aktów terrorystycznych, otrzymane przez Brytyjskie Linie Lotnicze BA, spowodowały w czwartek i piątek odwołanie dwóch lotów z Londynu do Waszyngtonu oraz lotu do Rijadu.
"Decyzje dotyczące odwołania lotów były uzasadnione" - zapewnił Darling. Nie chciał jednak podać szczegółów.
Jak poinformowała w sobotę telewizja BBC, nadzwyczajne środki ostrożności były związane z przejęciem przez służby specjalne informacji, według której osoba podejrzana o terroryzm, znana władzom USA, miała lecieć rejsem 223 BA do Waszyngtonu, aby uprowadzić samolot.
Według BBC, wicedyrektor amerykańskiej FBI Michael Mason powiedział w sobotę, że "przechwycono liczne zakodowane rozmowy, wskazujące na to, że Al-Kaida szczególnie interesuje się pewnym konkretnym lotem".
Osoba "znajdująca się na amerykańskiej liście podejrzanych o terroryzm zamierzała wsiąść w czwartek do samolotu BA, rejs 223". Dlatego rejs ten anulowano.
Po tym gdy USA podniosły 21 grudnia stopień obowiązującego alertu do czwartego w skali pięciostopniowej, "pomarańczowego" (wysokie ryzyko aktów terrorystycznych), odwołano siedem lotów międzynarodowych do Waszyngtonu i Los Angeles.
Również w niedzielę nadzwyczajne środki bezpieczeństwa spowodowały kilkugodzinne opóźnienia startów kilku innych samolotów odlatujących z Londynu.
Jak wyjaśnił rzecznik British Airways, opóźnienia nastąpiły w związku z tym, że amerykańskie służby bezpieczeństwa żądały dodatkowych informacji, dotyczących pasażerów i celu ich podróży do USA.
W ciągu weekendu odwołano również ze względów bezpieczeństwa i wskutek przeciągania się procedur kontrolnych kilka lotów do USA z Paryża i Londynu.
PAP/Reuters,AFP