... ale polskie firmy rozdają karty

Tomasz Siemieniec
opublikowano: 1999-01-14 00:00

... ale polskie firmy rozdają karty

Ustawa o telekomunikacji daje fory spółkom z polskim kapitałem. To one będą miały głos decydujący o kształcie tworzących się grup operatorskich przed przetargiem na połączenia międzymiastowe.

Zgodnie z ustawą o telekomunikacji, operatorem połączeń międzymiastowych może zostać firma, w której udział kapitału zagranicznego nie przekracza 49 proc. To ograniczenie może pozbawić szansy udziału w konkursie wiele zainteresowanych koncesją spółek. Wśród największych operatorów telefonii lokalnej tylko El-Net, Telefonia Lokalna i Potel spełniają ten warunek. Inni liczący się na rynku gracze, w tym: Netia, PTO, Telefonia Pilicka i TPZ, muszą poszukać partnerów wśród firm z polskim kapitałem.

— Nie możemy wystartować samodzielnie, ale chętnie przystąpimy do jednego z tworzących się konsorcjów — mówi Krzysztof Lato z zarządu Pilickiej Telefonii.

Podobną opinię wyraził Janusz Arciszewski, prezes TPZ. Partnera szuka również PTO i Netia. Żadna z tych firm nie jest jednak — przynajmniej dotychczas — pewna, z kim wystartuje w przetargu.

Anet Arazi, dyrektor ekonomiczny PTO, przyznała, że zarząd tej spółki spotykał się z przedstawicielami lokalnych konkurentów. Przedmiotem rozmów była właśnie możliwość połączenia się i wspólnego udziału w przetargu na połączenia międzymiastowe. Rozmowy nie przyniosły rezultatu.

Licencją na połączenia międzymiastowe zainteresowani są również m.in. Zygmunt Solorz wspólnie z Ryszardem Krauze i Janem Kulczykiem. Może zwiążą się z jedną ze spółek operatorskich kontrolowanych przez obcy kapitał. Chrapkę na koncesję mają podobno również duże zagraniczne telekomy.

— Na pewno kupimy materiały przetargowe. Dopiero wówczas zastanowimy się nad udziałem w konkursie — mówi Zdzisław Wrzesiński, dyrektor warszawskiego biura France Telecom.

Pewne jest jednak, że tym razem karty rozdają krajowi gracze. Oni zdecydują o kształcie przyszłych konsorcjów.