Nie było innego wyjścia: Alior musi wydreptać giełdową ścieżkę. Dwie inne drogi po kapitał, o których bank mówił, są niedostępne. Pierwszą, prowadzącą do inwestora finansowego, zamknął nadzór, który nie chce takiego właściciela. Druga — do inwestora branżowego — jest pusta.
Bank chce jeszcze w tym roku przeprowadzić IPO. Z informacji, jakie trafiły na rynek, wynika, że instytucje wprowadzające Aliora na giełdę wyceniają go na 2,3 mld zł (czyli około dwa razy wartość księgowa). Bank chce wyemitować nowe akcje za 700 mln zł. Ponadto obecny akcjonariusz, grupa Carlo Tassara, uplasuje na giełdzie znaczną część swojego pakietu. Można oszacować jego wartość na około 800 mln zł.
Pytania o jakość portfela
1,5 mld zł to jedna z największych emisji w ostatnich latach na GPW. Zbigniew Jakubowski, wiceprezes Union Investment, uważa, że w sprawie wyceny zasadnicze pytanie dotyczy ewentualnej premii za rozwój Aliora.
— Ona nie może być zbyt wysoka, bo na rynku mamy sporo banków o relatywnie niskiej wycenie, np. P/BV (cena rynkowa/ wartość księgowa) dla Banku Millennium to 1,1, dla dużych banków to około 1,9. Dlaczego mam wybrać ofertę Aliora, a nie inny bank? Jeśli premia będzie za duża, może być problem z objęciem akcji — twierdzi Zbigniew Jakubowski.
Marek Juraś, prezes Trigon TFI, mówi, że bez zapoznania się ze szczegółami emisji trudno o generalne oceny, jednak uważa, że „półtora książki będzie podstawą do dyskusji”.
— Wycenę dwa razy książka może być ciężko osiągnąć. Zaczekajmy, by się dowiedzieć co spółka ma do powiedzenia o planach — mówi Marek Juraś. Alior dał się poznać jako bardzo dynamiczny i agresywny gracz, przebojem zdobywający rynek. Dlatego kolejne pytanie, zadawane przez wszystkich naszych rozmówców, dotyczy jakości portfela kredytowego, który od początku rośnie w dwucyfrowym tempie.
— Tempo rozwoju Aliora jest bardzo duże, ale jako potencjalny akcjonariusz chciałbym usłyszeć, jakie są dalsze pomysły na utrzymanie tak dużych dynamik wzrostu: zarówno sumy bilansowej, jak i przyszłych zysków. Nasuwa się pytanie, czy szybki rozwój nie odbywa się kosztem kryteriów dotyczących ryzyka. Banki, które w ostatnich latach agresywnie zdobywały rynek, później płaciły za to wyższymi kosztami ryzyka, a co za tym idzie, wymagały dalszych dokapitalizowań, a zyski ulegały erozji — mówi Zbigniew Jakubowski.
Adam Jenkins, zarządzający w Pioneer Pekao, podkreśla dobrą strukturę depozytów w Aliorze. Przy portfelu kredytowym stawia jednak znak zapytania. Ta ostatnia kwestia interesuje również Andrzeja Powierżę, analityka DM Citi Handlowego. — Wyniki banku cały czas dynamicznie rosną. Motorem są kredyty konsumpcyjne i sprzedawane do nich ubezpieczenia. Warto docenić, że bank wybrał ciekawy, zyskowny sektor. Pozostaje jednak podstawowe pytanie o jakość portfela — zaznacza Andrzej Powierża.
Na razie można oceniać tylko model biznesowy banku. Andrzej Powierża wystawia mu natomiast wysokie noty.
— Zapowiada się ciekawe IPO. Rok 2013 nie będzie łatwy dla banków, ale to wcale nie oznacza, że trudno będzie sprzedać Aliora, bo na tle innych może się pozytywnie wyróżniać. Patrząc na dotychczasowe dynamiki zysków, inwestorzy mogą się spodziewać, że nawet przy niesprzyjającym rynku bank będzie wyniki poprawiać — mówi Andrzej Powierża.
Napięte terminy
Pozostaje jeszcze pytanie, czy bank zdąży do końca roku przeprowadzić IPO.
— Termin wydaje mi się mocno napięty. Gdyby chodziło o spółkę skarbu państwa, sądzę, że emisję udałoby się przeprowadzić. Bank jest natomiast dużym podmiotem i przygotował znaczący objętościowo dokument. Jeśli więc nie będzie pytań ze strony KNF, być może transakcję uda się przeprowadzić w tym roku. W przypadku ewentualnych pytań nadzoru termin ten jest nie do utrzymania — uważa Zbigniew Jakubowski.
Po trzech kwartałach tego roku Alior miał 223 mln zł zysku wobec 81 mln zł rok wcześniej. Suma bilansowa przekracza 16 mld zł. Bank obsługuje 1,36 mln klientów, w tym 100 tys. biznesowych.