Allegrowiczu, strzeż się!

ANITA GWÓŹDŹ
opublikowano: 2012-06-22 00:00

KOMENTARZ

Początek rozkwitu polskiego e-commerce można w przybliżeniu datować na 1993 r., w którym to, w jeszcze raczkującym internecie, pojawiło się Allegro. pl — obecnie najpopularniejszy polski serwis aukcyjny. Przystępna możliwość prowadzenia sprzedaży poprzez tworzenie własnych aukcji internetowych przyciągnęła nie tylko osoby, które okazjonalnie chcą zbyć niepotrzebne przedmioty, ale także użytkowników, którzy nie rejestrując prowadzenia działalności gospodarczej, ze sprzedaży via sieć uczynili sobie intratne źródło dochodu.

Dla tych ostatnich treść orzeczenia Sądu Okręgowego w Lublinie z 14 marca 2012 r. (sygn. akt II Ca 52/12) nie jest miłą niespodzianką. Wyrok ten zapadł w sprawie z powództwa Janusza D., który w serwisie Allegro.pl zakupił od Krzysztofa K. urządzenie do rozdrabniania gałęzi, które okazało się niekompatybilne z urządzeniem powoda. Powód, po bezskutecznym żądaniu naprawy, pozwał sprzedawcę do sądu, żądając zwrotu ceny urządzenia, powołując się między innymi na przepisy ustawy o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie kodeksu cywilnego. Powód w odpowiedzi podniósł m.in., że nie jest przedsiębiorcą, gdyż nie zarejestrował prowadzonej przez siebie działalności gospodarczej, w związku z czym nie obowiązują go regulacje ww. ustawy. Odmienne stanowisko przedstawił jednak Sąd Rejonowy w Opolu Lubelskim, który uznał, że pozwany, sprzedając powodowi urządzenie, działał jako przedsiębiorca. Sąd stwierdził, że niezarejestrowaną działalność Krzysztof K., która polegała na produkcji i sprzedaży rębaków do gałęzi, ze względu na liczbę, częstotliwość oraz treść ofert zamieszanych w internetowych serwisach aukcyjnych należy uznać za prowadzenie działalności gospodarczej o charakterze zarobkowym i ciągłym. Pogląd ten podzielił Sąd Okręgowy w Lublinie, który utrzymał zaskarżony wyrok w mocy, podkreślając, że za przedsiębiorcę może zostać uznany także podmiot, który nie dokonał wpis do właściwego rejestru.

Co to oznacza w praktyce? Przede wszystkim konieczność liczenia się użytkowników serwisów aukcyjnych, którzy prowadzą sprzedaż w sieci w celu zarobkowym i w sposób ciągły, z reżimem ustawy o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie kodeksu cywilnego. Ustawa, w razie niezgodności zakupionego towaru z umową, przyznaje prawo kupującemu do żądania doprowadzenia go do stanu zgodnego z umową przez nieodpłatną naprawę albo wymianę towaru na nowy. Co ważne, jeżeli sprzedawca nie odpowie na takie żądanie w terminie 14 dni, uważa się, że uznał je za uzasadnione. Jeżeli wymiana lub naprawa jest niemożliwa lub wymaga nadmiernych kosztów albo sprzedawca nie zdoła uczynić zadość takiemu żądaniu w odpowiednim czasie lub naraża ona kupującego na znaczne niedogodności, ma on prawo żądać obniżenia ceny albo odstąpić od umowy, co nakłada na sprzedawcę obowiązek zwrotu zapłaconej ceny. Omawiany wyrok niesie ze sobą dla internetowego przedsiębiorcy również istotne konsekwencje podatkowe.

ANITA GWÓŹDŹ

prawnik w Kancelarii Chabasiewicz, Kowalska i Partnerzy