Zła wiadomość to dobra wiadomość — można powiedzieć patrząc na to, co 5 lutego 2020 r. działo się z kursem Altus TFI. Po ujawnieniu decyzji Komisji Nadzoru Finansowego (KNF) o odebraniu TFI licencji kurs Altusa rósł nawet ponad 17 proc. (ostatecznie wzrósł o 10,4 proc.). A przecież decyzja KNF ma rygor natychmiastowej wykonalności, a do tego nakłada na spółkę 7 mln zł kary.

Sęk w tym, że według dostępnego sprawozdania finansowego za trzeci kwartał 2019 r. Altus miał w kasie 37,5 mln zł. Inwestorzy zapewne liczą, że nawet po uwzględnieniu kar nałożonych na spółkę pieniądze te trafią do ich kieszeni. A jeszcze niedawno transfery do akcjonariuszy wydawały się kompletnie nierealne. Pod koniec stycznia 2020 r. fundusze Quercus TFI mające 5,9 proc. akcji Altusa zażądały zwołania nadzwyczajnego walnego zgromadzenia, które upoważniłoby zarząd Altusa do skupu blisko 10 proc. walorów po 8 zł za akcję, czyli ponadczterokrotnie wyższym od ówczesnego kursu giełdowego.
Zgodnie z zasadami zarząd Altusa zwołał walne na 27 lutego, ale nie pozostawił złudzeń odnośnie do tego, co myśli o koncepcji Quercusa. Wskazał, że w sytuacji Altusa jest ona sprzeczna z wytycznymi KNF względem polityki dywidendowej domów maklerskich, towarzystw funduszy inwestycyjnych i powszechnych towarzystw emerytalnych.
„Wyjaśnić przy tym należy, iż zgodnie ze stanowiskiem Komisji Nadzoru Finansowego wyrażonym w piśmie z dnia 20 grudnia 2019 r., „przeznaczenie zysku netto na wypłatę wynagrodzenia z tytułu nabycia akcji własnych towarzystwa funduszy inwestycyjnych należy traktować na równi z wypłatą dywidendy” — podkreślił zarząd Altusa.
Można to było odczytywać jako stanowisko Piotra Osieckiego, głównego akcjonariusza. Dysponuje on 45 proc. akcji Altusa i bez jego zgody żaden zarząd by się nie utrzymał. W związku ze sprawą GetBacku od sierpnia 2018 r. przebywa jednak w areszcie (z krótką przerwą). By odpowiadał z wolnej stopy, chciał za niego poręczyć m.in. Zbigniew Jakubas, który dokupował akcje Altusa już po wybuchu afery GetBacku. Obecnie nie chciał komentować odebrania Altusowi licencji. Podobnie Sebastian Buczek, prezes i główny akcjonariusz Quercusa.
Trzy miesiące na decyzje
W związku z GetBackiem licencje straciły już Saturn TFI i Lartiq TFI (poprzednio zwało się Trigon). W decyzji dotyczącej Altusa KNF wylicza szereg nieprawidłowości. Ich wspólny mianownik sprowadza się do braku nadzoru nad działalnością GetBacku jako serwisera funduszy wierzytelności i wynikających z tego nieprawidłowości wycen aktywów tych funduszy.
„Obserwowany wzrost wartości aktywów netto na certyfikat inwestycyjny funduszy sekurytyzacyjnych wynikał ze wzrostu wycen pakietów wierzytelności posiadanych przez te fundusze, a nie z efektów działalności windykacyjnej podejmowanej przez zarządzającego [GetBack — red.]” — czytamy w decyzji KNF.
Rygor natychmiastowej wykonalności, jaki ma decyzja KNF, oznacza, że jeśli fundusze Altusa nie zostaną w ciągu trzech miesięcy przejęte przez inne TFI, to rozpocznie się ich likwidacja przez banki depozytariuszy. Ma to znaczenie zarówno dla GetBacku i pośrednio jego obligatariuszy, jak i osób w ogóle niezwiązanych ze sprawą windykatora. Odebranie licencji powoduje, że GetBack ma utrudniony dostęp do portfeli długów w funduszach prowadzonych przez Altusa. Nie może np. podpisywać ugód z dłużnikami czy wpłacać zaliczek na nowe egzekucje komornicze.
Widać to było po tym, co działo się z funduszami Saturna między odebraniem TFI licencji a rozwiązującym problem przejęciem funduszy przez TFI BDM. Tym razem skala problemu dla GetBacku będzie jednak dużo mniejsza. W Saturnie GetBack miał około 80 proc. aktywów. W Altusie — około 20 proc. w trzech funduszach. Problem dla GetBacku wydaje się jednak dużo mniejszy niż po odebraniu licencji Saturnowi również z inne go powodu.
— Ścieżkę zmiany TFI mamy przetartą, depozytariusze są ci sami, więc skala problemu jest dużo mniejsza — zaznacza Magdalena Nawłoka, prezes GetBacku.
W portfolio Altusa znajdują się również fundusze zupełnie niezależne od GetBacku, m.in. fundusze otwarte. Jednak już w grudniu 2019 r. podpisał on z Rockbridge TFI umowę dotyczącą przejęcia od Altusa zarządzania funduszami otwartymi Sejf Parasol, Sejf Strategii Dłużnych i Altus Parasolowy. Ma ona wejść w życie do 30 kwietnia 2020 r., a więc przed upływem trzymiesięcznego okresu, po którym z mocy prawa musi się rozpocząć likwidacja „bezpańskich” funduszy.
Na zmianę TFI zarządzającego funduszami muszą wcześniej wyrazić zgodę zgromadzenia uczestników poszczególnych funduszy i KNF. Jeśli nie uda się dopiąć tych formalności, obowiązek likwidacji funduszy spadnie na mBank i BNP Paribas Polska — to one są depozytariuszami. Co ciekawe, w przypadku Altusa Parasolowego chodzi właściwie o trzy subfundusze z dziewięciu, jakie istniały w momencie wybuchu afery GetBacku. Już we wrześniu 2018 r. Altus samodzielnie postawił w stan likwidacji sześć innych subfunduszy Altusa Parasolowego.
Motywował to „zmianą ogólnie pojętych warunków, w tym rynkowych, wpływających bezpośrednio na prowadzoną przez subfundusze politykę, w wyniku których subfundusze nie mogą realizować efektywnie swojej polityki”. Nietrudno było się domyślić, że chodzi o konsekwencje sprawy GetBacku. Klienci wycofywali pieniądze z funduszy, co widać było po ich aktywach oraz kursach spółek, w których miały znaczące pakiety akcji. Koniec likwidacji Altus zaplanował na 31 marca 2020 r., co w praktyce oznaczało, że pieniądze klientów zablokuje na półtora roku.
— Moglibyśmy obsłużyć nawet więk- sze umorzenia niż mamy, ale jest jeszcze kwestia ceny. Wiadomo, że rynek stworzył sobie listę spółek, w które jesteśmy zaangażowani, i czeka na okazje. Moja decyzja jest jedyną odpowiedzialną decyzją, jaką mogłem podjąć. Pokazuję rynkowi, że nie muszę sprzedawać 30-40 proc. poniżej wartości godziwej, na co niektórzy liczą. W efekcie nasi klienci mogą być na plusie w stosunku do ceny, jaką moglibyśmy uzyskać ze sprzedaży aktywów obecnie — tłumaczył wtedy Krzysztof Mazurek, ówczesny prezes Altus TFI.
Ostatecznie do rozliczeń z klientami doszło dużo szybciej niż po półtora roku. Pierwsze cztery fundusze rozliczyły się z klientami już w marcu 2019 r. Dwa kolejne w październiku 2019 r. (pierwszą ratę zapłaciły w marcu 2019 r.).
Wyprowadzka FIZ-ów
W Altusie istniał również szereg funduszy zamkniętych, tworzonych m.in. dla konkretnych dużych klientów. Ich ewakuacja trwa od dłuższego czasu. Zaledwie 31 stycznia 2020 r. Altus podpisał umowę o przeniesieniu Secus NS FIZ InSecura do Ipopemy TFI. Umowa ma wejść w życie do 30 kwietnia. W 2019 r. Ipopema przejęła już Waskulit FIZ oraz CF1 NS FIZ. W tym samym roku Forum TFI przejęło od Altusa zarządzanie Protegat1 NS FIZ, Ultimo NS FIZ i Takto NS FIZ.
Zaledwie w styczniu 2020 r. Omega Wierzytelności NS FIZ trafił do Rockbridge TFI. W grudniu 2019 znalazło się tam 11 innych FIZ-ów Altusa, m.in. fundusze absolutnej stopy zwrotu działające pod szyldem Altus i sześć funduszy działających pod marką Alter. Dlaczego Rockbridge przejęło tak wiele funduszy Altusa? Odpowiedź znajduje się w strukturze własnościowej obu TFI. Altus jest jedynym udziałowcem spółki Altus Agent Transferowy. Ta zaś kontroluje 79,5 proc. kapitału i głosów Rockbridge. Akcjonariusze Altusa będą więc mogli tam kontynuować działalność zapoczątkowaną w 2008 r.