Ambasada USA wzywa do zniesienia ceł na produkty z Serbii i BiH

"Ostrzegamy przed zakładaniem, że Kosowo czy jakikolwiek inny przyjaciel Stanów Zjednoczonych może podejmować działania sprzeczne z naszymi strategicznymi interesami bez narażania się na konsekwencje dla naszych stosunków dwustronnych" - przekazała w oświadczeniu ambasada USA w Prisztinie.

Pod koniec listopada rząd w Prisztinie podwyższył z 10 na 100 proc. cła na towary produkowane w Serbii oraz BiH i importowane do Kosowa. Przed nowym rokiem cła te rozszerzono na towary zagranicznych firm, produkowane w tych krajach. W rezultacie import z Serbii i BiH do Kosowa niemal całkowicie ustał. W odpowiedzi władze w Belgradzie wycofały się z rozmów dotyczących normalizacji stosunków między Serbią i Kosowem.

W ocenie ambasady USA "działania, które podkopują dialog" oraz "odmowa zniesienia ceł" są "sprzeczne z interesami USA". Wezwano Kosowo, by zademonstrowało "zaangażowanie na rzecz normalizacji, pokoju w regionie i stabilności".

To najostrzejsze oświadczenie USA wobec Kosowa od ogłoszenia przez to państwo niepodległości w 2008 roku - ocenia Reuters. Waszyngton tradycyjnie wspiera to młode bałkańskie państwo.

Kosowo ogłosiło niepodległość 17 lutego 2008 roku. Kraj ten jest uznawany przez 115 państw na całym świecie, w tym 23 z 28 krajów Unii Europejskiej (oprócz Cypru, Grecji, Hiszpanii, Rumunii i Słowacji). Niepodległości tego państwa nie uznały, oprócz Serbii oraz BiH, także Rosja i Chiny.

W orędziu noworocznym premier Kosowa Ramush Haradinaj zapowiedział, że powiększone cła na towary z Serbii pozostaną na zawsze, jeśli Belgrad nie uzna niepodległości Kosowa.

Uregulowanie stosunków na linii Prisztina-Belgrad jest jednym z warunków wejścia obu krajów do Unii Europejskiej, o co zabiegają zarówno Serbia, jak i Kosowo.