Ambra idzie w ślady LPP i CCC

opublikowano: 31-05-2020, 22:00

Mniej sklepów w galeriach, więcej przy ulicach i wypłata dywidendy — oto postepidemiczne plany lidera polskich producentów i dystrybutorów win.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się, jakie plany, w związku z wpływem pandemii na biznes, ma największy w Polsce dystrybutor i producent win. 

  • jak zmieni się model biznesowy 
  • jak podczas pandemii zmienili się klienci 
  • czy spółka będzie kontynuowała politykę wypłaty dywidend 

Ubocznym skutkiem koronawirusa jest ucieczka części marek z galerii handlowych. Takie plany ogłosiły już m.in. Empik, LPP (właściciel m.in. brandów Reserved, House i Cropp) czy CCC. W podobnym kierunku zamierza pójść także Ambra.

TRZYNASTKA:
TRZYNASTKA:
Początek epidemii koronawirusa w Polsce zbiegł się w czasie z rozpoczęciem 13. roku rządów Roberta Ogóra w Ambrze. Prezesem został w lutym 2018 r., wcześniej przez pięć lat był jej wiceprezesem.
Fot. ARC

— Prowadzimy negocjacje z galeriami handlowymi, chcemy ustalić nowe warunki współpracy, tak aby powiązać wysokość czynszu z osiąganymi wynikami sprzedaży — mówi Robert Ogór, prezes największego w kraju producenta, importera i dystrybutora win.

Grupa miała dotychczas w centrach handlowych około 30 własnych sklepów funkcjonujących pod marką Centrum Wina (odpowiadały za mniej niż 10 proc. łącznych przychodów). Jednak w nowej sytuacji zamierza zmniejszyć ich liczbę.

— Zakładamy, zależnie od wyników negocjacji, wycofanie się z części galerii i likwidację tych placówek, które przed pandemią miały najniższe zyski, a po ponownym otwarciu centrów handlowych przestały być rentowne — deklaruje szef Ambry.

Wyjaśnia, że gorsze wyniki niektórych sklepów to efekt wciąż niższej frekwencji w galeriach handlowych. Według szacunków odwiedza je teraz o 30- 40 proc. mniej ludzi niż przed wybuchem pandemii. Dlatego — choć Ambra docenia rolę, jaką centra handlowe odgrywają w naszym klimacie — zamierza w najbliższym czasie zmniejszyć liczbę sklepów w galeriach.

— Zamiast nich powstaną nowe sklepy przy ulicach. Obecnie mamy tylko dwie takie placówki, do końca roku może być ich sześć lub siedem — deklaruje Robert Ogór.

W jego opinii atutem tego typu sklepu jest niższy czynsz (w porównaniu do czynszu w galerii), większe bezpieczeństwo epidemiczne klientów oraz większa elastyczność godzin otwarcia.

— Ponad trzy czwarte sprzedaży sklepów Centrum Wina to wynik zakupów członków naszego klubu Kocham Wino. Zwykle nie są to osoby, które spędzają dużo czasu w galeriach handlowych — tłumaczy prezes.

Według niego klubowicze to najczęściej ludzie w średnim wieku, lepiej wykształceni i sytuowani, o wyższym statusie społecznym. Takie osoby, mimo znoszenia restrykcji administracyjnych, nadal będą zachowywać ostrożność i unikać większych zgromadzeń. Chętniej niż do centrum handlowego pójdą więc do sklepu przy ulicy. Koronawirus wpływa także na to, jak Ambra będzie funkcjonować w swoim głównym kanale sprzedaży, czyli w sklepach detalicznych (odpowiadają one za 70-80 proc. sprzedaży grupy w Polsce i 100 proc. w Rumunii, Czechach i na Słowacji).

Koniec zakupów impulsowych

— W ciągu ostatniego miesiąca powstało w naszych firmach więcej pomysłów i innowacji niż wcześniej w ciągu całego roku — mówi prezes Ambry.

Oczekiwane zmiany zachowań konsumenckich również wpływają na zmiany w działaniach rynkowych. O ile przed pandemią firma stawiała mocno na sprzedaż lekkich win i cydrów o mniejszych pojemnościach, tego lata przesunie swoje priorytety.

— Konsumenci przestawią się na efektywne zakupy, chcąc rzadziej odwiedzać sklepy. Wina, jak i inne napoje w mniejszych opakowaniach kupowano często na zasadzie zakupów impulsywnych — wyjaśnia Robert Ogór.

Według niego pandemia spowodowuje, że rzadziej niż dotychczas będziemy się spotykać i spożywać alkohol w większych grupach. Więcej czasu, także w czasie wakacji, będziemy za to spędzać z rodziną. Dlatego Ambra planuje promować m.in. Cydr Lubelski o większej pojemności. A ponieważ generalnie produkty regionalne i lokalne cieszyć się mogą większym wzięciem wśród klientów zarówno w Polsce, jak i za granicą, i na nie firma mocno postawi w najbliższym czasie. Uwzględnia również to, że w ostatnich miesiącach Polacy robili większe zakupy także w mniejszych sklepach w najbliższym sąsiedztwie domu. Chodziło o to, by było szybko i bezpiecznie. Ta tendencja będzie najpewniej zauważalna także w kolejnych miesiącach. Zmieni się również znaczenie segmentu HoReCa, choć zdaniem Roberta Ogóra o tym, jak wyglądać będą perspektywy tego kanału sprzedaży win Ambry, będzie można powiedzieć cokolwiek więcej dopiero we wrześniu.

Wypłata dla akcjonariuszy

W zakończonym 31 marca tego roku III kwartale roku obrachunkowego 2019/20 spółka miała 106,9 mln zł przychodów (rok wcześniej 99,4 mln zł), 4 mln zł zysku EBITDA (4,8 mln zł przed rokiem), 1,2 mln zł straty operacyjnej (w III kwartale roku 2018/19 wypracowała 1,6 mln zł zysku) i 2,5 mln straty netto (rok wcześniej strata wyniosła 0,2 mln zł). Prezes uspokaja, że słabszy wynik nie zmienił ani kondycji, ani potencjału spółki, a jej fundamenty są wciąż bardzo mocne.

— Grupa jest w świetnej sytuacji finansowej. Analitycy wprawdzie podkreślali, że nasz dług netto wzrósł aż dwukrotnie, ale wciąż zadłużenie wynosi zaledwie około 0,7 wyniku EBITDA — podkreśla Robert Ogór.

Dodaje, że Ambra nie zamierza odchodzić od dotychczasowej polityki wypłaty dywidendy.

— Będziemy się chcieli podzielić tegorocznym zyskiem z akcjonariuszami. Nie wiem, czy racjonalne byłoby zwiększanie poziomu dywidendy, tak jak działo się w ostatnich latach, ale jej wypłata nie powinna być zagrożona — deklaruje prezes Ambry.

Spółka od kilkunastu lat regularnie wypłaca dywidendę. Od 2011 r. jej wysokość z roku na rok rosła. Ostatnim razem (wypłata z zysku wypracowanego w roku 2018/19) dywidenda wyniosła 0,7 zł na akcję (rok wcześniej 0,68 zł).

© ℗
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami „Regulaminu korzystania z artykułów prasowych” i po wcześniejszym uiszczeniu należności, zgodnie z cennikiem.

Podpis: Bartłomiej Mayer

Polecane