Ameryka? Może kiedyś

ZK, AMB
opublikowano: 2008-07-11 00:00

HTL-Strefa tęskni za Nasdaq, ale dla innych polskich firm to egzotyczny pomysł. Na razie.

HTL-Strefa tęskni za Nasdaq, ale dla innych polskich firm to egzotyczny pomysł. Na razie.

Kompletny zanik zainteresowania ofertami publicznymi polskich spółek mógłby skłonić je do szukania pieniędzy za granicą. Pomysł ciekawy, ale chętnych nie ma. Najbliższa wyjścia za ocean wydaje się być już notowana na parkiecie HTL-Strefa. Producent narzędzi do pobierania próbek krwi kiedyś miał takie plany. Na razie nic z tego nie wyszło, ale spółka nie zarzuciła całkowicie dawnych pomysłów związanych z obecnością na amerykańskiej giełdzie. Trzyma je jednak w dość głębokiej szufladzie.

— Działamy na rynku USA, dla nas więc wejście na tamtejszą giełdę mogłoby oznaczać większą rozpoznawalność przez klientów i wiarygodność. Nie należy jednak tego przeceniać, biorąc pod uwagę ogromną liczbę spółek notowanych na Nasdaq. Wejście na amerykańską giełdę powinno wiązać się z uzyskaniem kapitału, bo koszty takiej obecności są dla spółek europejskich dość wysokie. A my w najbliższym czasie nie planujemy emisji akcji — mówi Przemysław Wasilewski z HTL-Strefa.

Również spółki, którym nie udało się uzyskać pieniędzy z emisji w Polsce, traktują pomysł zagranicznej oferty z dystansem.

— Nie rozpatrywaliśmy tego. Nie wykluczam takiego projektu w przyszłości, ale wolałby się najpierw przyjrzeć, jak to robią inni — informuje Władysław Mrzygłód, prezes Izostalu.

Producent izolacji antykorozyjnej do rur chciał pozyskać blisko 50 mln zł na budowę nowego zakładu. W tym tygodniu odwołał ofertę.

— Na razie finansujemy inwestycje ze źródeł zewnętrznych. Nie przestaliśmy myśleć o giełdzie, ale poczekamy na lepszą koniunkturę — tłumaczy Władysław Mrzygłód.

Paweł Lisowski, prezes Krosglassu, szukanie kapitału za granicą uważa za dobry pomysł.

— Na tym polega rola zarządu, żeby się nie poddawać, i jak nie wyjdzie w kraju, to trzeba próbować gdzie indziej — przekonuje Paweł Lisowski.

Ale producent włókna szklanego nie jest zainteresowany zagraniczną ofertą.

— Realizujemy już alternatywny do giełdy pomysł finansowania inwestycji. Sytuacja szybko się zmienia. Teraz emisji publicznej nie bierzemy pod uwagę — zapewnia prezes Krosglassu.