Reuters zapytał zarządzających różnymi klasami aktywów finansowych z największych firm o oczekiwany wynik głosowania w referendum w Grecji. 15 z 21 ocenia, że Grecy odpowiedzą „tak” na pytanie, czy Ateny powinny przyjąć propozycje przedstawione przez Komisję Europejską, Europejski Bank Centralny i Międzynarodowy Fundusz Walutowy.

- Grecy muszą być obecnie bardzo wystraszeni – powiedział David Kelly, główny strateg globalny JPMorgan Funds, zarządzający 800 mld USD aktywów. - Robi się coraz trudniej w Grecji w miarę upływu tygodnia i jeśli Grecy zagłosują „nie”, sytuacja stanie się katastrofalna – dodał.
Żaden z uczestników sondażu nie wierzy, że Grecy odrzucą propozycję, nawet kiedy najnowsze sondaże pokazują, że takie stanowisko obecnie przeważa w greckim społeczeństwie.
- Argumenty za głosowaniem „tak” nabierają siły z każdą minutą kiedy bankomaty nie wypłacają pieniędzy - powiedział David Kotok, szef inwestycji w Cumberland Advisors.
Jeśli w referendum przeważy głos „tak”, zmusi to wszystkie strony do ponownego rozpoczęcia rozmów i wydłuży okres poszukiwania porozumienia.
- Głosowanie „tak” wyeliminuje pewną niestabilność, ale musimy się spodziewać, że rozpocznie długi okres dalszych negocjacji – powiedział Alan Gayle z Ridgeworth Investments.
Większość pytanych przez Reutersa uważało, że reakcja światowych rynków na wynik referendum w Grecji będzie ograniczona dzięki latom zmniejszania przez banki i fundusze ekspozycji na ten kraj, ale także dzięki stymulacji monetarnej EBC.
- Myślę, że rynki pokazują iż cokolwiek się stanie, nie będzie to miało specjalnego wpływu na resztę świata – powiedziała Margie Patel z Wells Capital Management, który ma 351 mld USD aktywów.
Uczestnicy sondażu oceniają, że „tak” w referendum będzie oznaczało potencjalny koniec rządu Aleksisa Tsiprasa. Niektórzy z nich uważają, że „nie” w referendum stworzy okazję do zakupów.
- Z pewnością będzie wówczas wzrost zmienności i to będzie moment na dodanie europejskich akcji – uważa Audrey Kaplan z Federated Investors.