Od kilkunastu dni w Turcji narasta kryzys polityczny, który negatywnie wpływa na tamtejszy rynek kapitałowy oraz kurs liry. Waluta znalazła się pod silną presją wyprzedaży, osiągając rekordowe minima. W minioną środę doszło do niespodziewanego aresztowania burmistrza Stambułu, Ekrema İmamoğlu, powszechnie uważanego za głównego rywala prezydenta Recepa Tayyipa Erdoğana w nadchodzących wyborach. Tego samego dnia kurs liry spadł aż o 11 proc.
Jeszcze przed tymi wydarzeniami rynek niemal jednomyślnie zakładał, że 17 kwietnia bank centralny ogłosi czwartą z rzędu obniżkę stóp procentowych, zwłaszcza że inflacja w lutym miała spaść mocniej od oczekiwań – do 39 proc. w ujęciu rocznym.
Sytuacja jednak diametralnie się zmieniła.
Amerykańskie banki inwestycyjne Morgan Stanley i JPMorgan poinformowały, że obecnie wykluczają kwietniową obniżkę. Wcześniej Morgan Stanley spodziewał się redukcji stóp o 250 punktów bazowych, jednak w obliczu historycznej słabości tureckiej waluty i wzrostu niepewności gospodarczej zmienił swoje prognozy. Bank podniósł również szacunki dotyczące inflacji na koniec roku – z 27,5 do 29 proc. – oraz oczekiwaną stopę procentową z 30,5 do 33,5 proc.
Ekonomista JPMorgan Chase, Fatih Akçelik, przewiduje teraz, że do następnej obniżki stóp dojdzie dopiero w czerwcu i ta oraz kolejne wyniosą po 150 punktów bazowych na każdym kolejnym posiedzeniu, aż do osiągnięcia stopy końcowej na poziomie 35 proc.
Na początku tygodnia także Bank of America zmienił swoje prognozy. Zamiast wcześniejszej oczekiwanej obniżki o 200 punktów bazowych, bank spodziewa się utrzymania dotychczasowych stawek. Zrewidował również prognozowaną referencyjną stopę procentową na koniec roku – z 30,5 na 32,5 proc.
W zeszłym tygodniu turecki bank centralny zorganizował nieplanowane posiedzenie Komitetu Polityki Pieniężnej w celu obrony liry, podnosząc jednodniową stopę pożyczkową z 44 do 46 proc. Jednocześnie referencyjna, tygodniowa stopa repo pozostała na poziomie 42,5 proc.