Amerykańskie echa nominacji Wolfowitza do Banku Światowego

Polska Agencja Prasowa SA
opublikowano: 2005-03-17 20:27

W USA spotyka się zróżnicowane reakcje na środową nominację amerykańskiego wiceministra obrony Paula Wolfowitza na prezesa Banku Światowego, na ogół w zależności od politycznych preferencji osób wypowiadających opinie.

W USA spotyka się zróżnicowane reakcje na środową nominację amerykańskiego wiceministra obrony Paula Wolfowitza na prezesa Banku Światowego, na ogół w zależności od politycznych preferencji osób wypowiadających opinie.

"Ten wybór stanowi niewłaściwy sygnał dla Europy. Nagrodzić prezesurą banku kogoś, kto był architektem wojny w Iraku, topoważny błąd. Jako wiceminister obrony, Wolfowitz był ponadto odpowiedzialny za takie sprawy jak zawyżanie cen na kontrakty Pentagonu przez Halliburton, a więc nie ma kwalifikacji menedżerskich" - powiedział PAP ekspert liberalnego instytutu Center for American Progress, Larry Korb, były asystent ministra obrony.

Jego zdaniem, Wolfowitz, czołowy "jastrząb" w ekipie Busha, nie ma poza tym kwalifikacji na szefa banku, gdyż nigdy nie pracował w bankowości.

Podobną opinię wyraża profesor ekonomii na Uniwersytecie Nowojorskim, William Easterly, były ekonomista w Banku Światowym. Według niego, nominacja Wolfowitza będzie odebrana przez Francję i Niemcy "jako świadoma prowokacja lub obraza".

Kraje zachodnioeuropejskie są urażone na Busha, że nie przedstawił innych alternatywnych kandydatur i nie konsultował z nimi nominacji wiceministra obrony.

Jak powiedział prof. Easterly dziennikowi "New York Times", nominacja Wolfowitza "jest także wcieleniem amerykańskiego zwyczaju narzucania innym krajom amerykańskich wartości, czy ich chcą, czy nie chcą".

"Bank Światowy już ma złą reputację wymuszania reform gospodarczych przez oświadczanie krajom Trzeciego Świata, że nie dostaną pieniędzy, jak nie zrobią tego, co chcemy. Wywołało to ogromny opór w Ameryce Łacińskiej, Afryce i niektórych regionach Azji" - powiedział prof. Easterly.

Konserwatyści bronią jednak nominacji Wolfowitza.

"Krytyka teJ nominacji nie jest zaskakująca, ale pochodzi głównie z krajów +starej Europy+ i nie jest uzasadniona. Wolfowitz jest intelektualnie bardzo sprawny i będzie doskonałym prezesem Banku Światowego" - powiedział PAP ekspert Brookings Institution i były republikański kongresman Bill Franzel.

"Bank Światowy jest instytucją trudną do kierowania. Niektóre kraje i niektórzy ludzie myślą tam, że mają posady na zawsze. Wolfowitz był dobrym menedżerem w Pentagonie, a w przeszłości bardzo dobrym ambasadorem USA w Indonezji, a więc w kraju Trzeciego Świata. Zaskoczy jeszcze swoich krytyków" - oświadczył Franzel.

Podkreślił, że ważne jest także silne poparcie, jakie ma Wolfowitz w zdominowanym przez Republikanów w Kongresie.

"Kongres często krytykuje Bank Światowy i jego szef będzie musiał przekonać ustawodawców, że bank robi jednak dobrą robotę" - powiedział Bill Franzel.